Abp Wielgus tolerował afery w płockim Caritasie

Abp Wielgus tolerował afery w płockim Caritasie

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Nadużycia na sumę co najmniej 1,7 mln zł wykrył w płockim Caritasie Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niedawno policja odnalazła też w komputerze jednego z duchownych, pracujących w płockim oddziale Caritasu pokaźną kolekcję pedofilskich zdjęć, którymi obracał on w Internecie. Jak ustalił "Wprost", o obydwu aferach dowiedział się abp Stanisław Wielgus, kiedy był biskupem w Płocku (przed nie odbytym ingresem do archidiecezji warszawskiej). I nic w tych sprawach nie zrobił.
Kontrola PFRON w Caritasie w Płocku wciąż trwa. Dowiedzieliśmy się, że nieprawidłowości dotyczą wydatkowania pieniędzy z PFRON. - Fundusz nie udziela żadnych informacji na temat beneficjentów, wobec których nie zostało zakończone postępowanie kontrolne lub wyjaśniające - poinformowała "Wprost" rzecznik PFRON Iwona Lasota. Informacji odmówił również kanclerz płockiej kurii, ksiądz prałat Kazimierz Ziółkowski - To wewnętrzna sprawa Kościoła - stwierdził jedynie.

Nasi informatorzy twierdzą, że o sprawie nadużyć w PFRON wiedział abp Stanisław Wielgus, który niemal do końca 2006 r. był ordynariuszem płockiej diecezji i nie reagował na doniesienia o nieprawidłowościach. Sprawę próbował zatuszować zastępujący Wielgusa, obecny administrator diecezji, bp Roman Marcinkowski. Jak ustalił "Wprost", PFRON przekazał bp. Marcinkowskiemu wstępne wyniki kontroli i poprosił o natychmiastowe zdymisjonowanie szefa płockiego Caritasu ks. prałata Jerzego Zająca. Zając od lat uchodził za jedną z najbardziej wpływowych osób w diecezji płockiej i zaufanego abp. Stanisława Wielgusa. Bp Marcinkowski w ubiegłym tygodniu wręczył dymisję, ale po rozmowie w cztery oczy z ks. Zającem wycofał swoją decyzję.

Naciski z PFRON sprawiły, że decyzja o odwołaniu z funkcji została wręczona ks. Zającowi ponownie. Zaraz po tym okazało się, że z kont płockiego Caritasu zniknęły niemal wszystkie pieniądze. Jak poinformowały nas pracownice stołówki Caritasu w Płocku, nie otrzymały dotąd wypłaty za luty. Przedstawiciele Kościoła zapewniają je, że otrzymają pieniądze najpóźniej w ciągu tygodnia.

Płockim Caritasem zainteresowała się też policja. Funkcjonariusze odkryli, że młody duchowny, ks. Jarosław N., pracownik Caritasu, przechowywał oraz rozpowszechniał w Internecie dziecięcą pornografię. Księdza N. zatrzymano, a potem zwolniono za poręczeniem majątkowym. Nasi informatorzy twierdzą, że to ks. Jerzy Zając namówił jednego z proboszczów, by wpłacił kaucję.

W ubiegłym roku podczas Kongresu Dzieci Misyjnych w Pułtusku przyłapano jednego z duchownych (spoza Pułtuska) - zaprzyjaźnionego z dyrektorem Caritasu - na molestowaniu nieletnich. - Abp Wielgus był o tych sprawach informowany, ale też niewiele nie zrobił - mówi nam jeden z duchownych diecezji płockiej. Dowody przedstawione przez policję postawiły jednak kurię pod ścianą i ostatecznie ks. Jarosław N. został suspensowany.
Próbowaliśmy się skontaktować z ks. Jerzym Zającem, ale osoba, która odebrała przypisany mu telefon stwierdziła, że to pomyłka. Próbowaliśmy też zadać kilka pytań abp. Stanisławowi Wielgusowi. Jednak w pałacu arcybiskupów warszawskich odmówiono nam kontaktu z nim.


O sprawie także w numerze tygodnika "Wprost", który będzie w sprzedaży od poniedziałku, 12 marca