Turcy chcą więcej pieniędzy za powstrzymywanie migracji

Turcy chcą więcej pieniędzy za powstrzymywanie migracji

Recep Tayyip Erdogan
Recep Tayyip Erdogan Źródło: Newspix.pl / ABACA
Prezydent Turcji zaczął znów wysyłać nielegalnych imigrantów do Grecji. Erdogan chce zmusić UE do zapłacenia nowego haraczu za zatrzymanie ich w Turcji a także zagrać na nosie Grekom, z którymi ostro spiera się o kontrolę nad złożami gazu na wodach wokół Cypru.

Tragedia w obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos, gdzie spłonęła matka z dzieckiem, przypomniał o tym, że problem migracji do UE nie został wcale rozwiązany. I szybko nie będzie rozwiązany, bo wbrew temu, co się powszechnie uważa, klucz do tego nie leży w Brukseli, ani w stolicach tych państw, które przyjmowaniu imigrantów się opierają, tylko w Turcji. Prezydent Erdogan od początku całego kryzysu zręcznie wykorzystuje ten problem do wyciągania od Unii rozmaitych ustępstw. Rzeka ludzi z Bliskiego Wschodu, ale także z Afryki czy krajów tak dalekich jak Afganistan czy Bangladesz przestała w 2016 roku płynąć, bo Turcja dostała od UE 6 mld euro za to, że będzie trzymać te migrujące masy z dala od Europy.

Dziś problem wraca, ale nie dlatego, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jakoś dramatycznie się pogorszyła. Wręcz przeciwnie - wojna domowa w Syrii dogasa, nie generując na razie nowych uchodźców. Turcy rozgrzewają jednak problem, bo kończą im się pieniądze. Nie tylko te unijne, dla imigrantów, ale także te dla Turków, którzy zaczynają coraz mocniej odczuwać gospodarcze skutki konfliktu Erdogana z USA i UE. Stąd uaktywnienie się gangów przemytników ludzi, działających w Turcji pod czujnym okiem tamtejszych służb.

W sierpniu do greckich wybrzeży przybiło 500 imigrantów, ale wbrew temu, co się powszechnie uważa, nie są to uchodźcy z Syrii. Ci są zbyt cenni dla Turcji, mającej ambicje ogrywania ważnej roli w ustalaniu powojennego porządku w tym kraju. Erdogan potrzebuje ich jako zakładników, przydatnych do szachowania reżimu syryjskiego i jego sojuszników z Iranu i Rosji. Do Europy wysyła więc nie tyle ofiary wojny domowej w Syrii, co szukających lepszego życia imigrantów ekonomicznych. A ci mają niewielkie szanse na otrzymanie azylu w UE. Jedyne, co może ich czekać to wegetacja w którymś z przepełnionych obozów w Grecji. Tam ich kontakt z Unią zacznie się i skończy. UE wyznaczyła temu krajowi niewdzięczną rolę obozu koncentracyjnego dla ludzi, których wbrew przyjaznej retoryce polityków mało kto chce w krajach Unii oglądać. Stąd biorą się taki tragedie jak zamieszki i pożar na Lesbos. W obozie Moria przebywają niemal wyłącznie Afgańczycy bez szans na uzyskanie prawa pobytu w UE.

Turcy chętnie doślą Grekom jeszcze więcej afgańskich imigrantów. Zrobią to nie tylko po to, żeby zmusić rząd grecki do naciskania na UE w sprawie nowej umowy, a więc i nowych pieniędzy dla Turcji. Turcy będą spychać do Morza Egejskiego pontony z imigrantami także po to, żeby zmiękczyć stanowisko rządu greckiego w sprawie praw do eksploatacji bogatych złóż gazu wokół Cypru. Wyspa jest podzielona na niepodległe państwo Cypr, tworzone przez etnicznych Greków i część zajmowaną przez mniejszość turecką, wspieraną przez Erdogana. Prezydent Turcji wysłał niedawno flotę wojenną na wody, do których zgłasza pretensje samozwańcza republika turecka na Cyprze a tureckie firmy zaczęły wiercenia w poszukiwaniu gazu na dnie Morza Śródziemnego. Grecki premier Kyriakos Mitsotakis mówił o tym podczas niedawnego Zgromadzenia Ogólnego OZN, oskarżając Turcję o próbę zagarnięcia części cypryjskich złóż gazu siłą a jednocześnie apelując do UE o nowe pieniądze dla Turków.

Źródło: Wprost

Cytaty dnia

Cela była zimna i zarobaczona. Traktowano mnie jak ciężkiego przestępcę, co polegało m.in. na tym, że zakuwano mnie w kajdanki, gdy szedłem na widzenie z żoną. Słyszałem jak Mariusz Kamiński krzyczał, że nigdzie nie pójdzie w kajdankach, bo jest więźniem politycznym, a nie kryminalistą i chyba pozwolili mu się spotkać z żoną bez kajdanek. Ale w więzieniu warunki były lepsze.
Maciej Wąsik

czwartek, 28 marca 2024