Sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek w wywiadzie dla Interii miał narzekać na warunki, które panują w hotelu sejmowym. Mówił m.in., że meble pamiętają późnego Gierka, jest ciasno i brakuje aneksów kuchennych. – To są wszystko koszty. Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie – stwierdził Kulasek. – Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę, plus dieta 2,5 tys. zł – dodał polityk, cytowany przez Interię.
Kilka godzin po publikacji tekstu, Marcin Kulasek wydał krótkie oświadczenie. „Sens wypowiedzianych przeze mnie słów był inny, nigdy nie powiedziałem, że z pensji posła nie można utrzymać się w Warszawie. Uważam, że posłowie zarabiają dobrze. Rozmowa nie była autoryzowana. Wszystkich przepraszam i obiecuję zawsze autoryzować swoje wypowiedzi” – napisał.
„Pozostaje mi tylko powtórzyć jego słowa”
– Marcin Kulasek wydał już oświadczenie na ten temat, w którym pisze, że to była nieautoryzowana wypowiedź i że absolutnie nie chciał sugerować, że posłowie zarabiają mało. Pozostaje mi tylko powtórzyć jego słowa – powiedziała Magdalena Biejat w rozmowie z Wprost.pl.
Posłanka Lewicy opowiedziała także o postulacie partii Razem dotyczącym wynagrodzeń polityków. – Zależy nam na tym, żeby uposażenia posłów powiązać z pensją minimalną, która jest odgórnie ustalana. Po to, żeby posłowie mieli zakotwiczenie w realiach życia Polaków. Nasz postulat jest taki, żeby to była trzykrotność tej pensji – opisała Magdalena Biejat. Posłanka zaznaczyła, że to jest postulat partii Razem, natomiast „do dyskusji pozostaje, ilu to powinna być krotność”. – My symbolicznie już w tej chwili tę nadwyżkę oddajemy na cele społeczne – stwierdziła posłanka.
„Do polityki nie idzie się w Polsce dla pieniędzy”
Przed publikacją oświadczenia Marcina Kulaska, z prośbą o komentarz skontaktowaliśmy się z Borysem Budką, przewodniczącym klubu parlamentarnego KO. – Staram się nie oceniać wypowiedzi naszych kolegów z opozycji. Ja na hotel sejmowy nie narzekam. Warunki są, jakie są. Do polityki nie idzie się w Polsce dla pieniędzy. Ja zawiesiłem wykonywanie dobrze płatnego zawodu radcy prawnego i nie będę z tego powodu narzekał. To jest świadomy wybór – powiedział Borys Budka w rozmowie z Wprost.pl.
Polityk zaznaczył, że „nie komentuje wypowiedzi” Marcina Kulaska. – Ja świadomie pełnię taką, a nie inną funkcję publiczną. Wiem, z jakimi to się ograniczeniami wiąże. (...) W hotelu sejmowym jest czysto, ciepło, bardzo miły personel, blisko do pracy. Staram się dostrzegać pozytywy w tym wszystkim – stwierdził Borys Budka.
Czytaj też:
Adam Bielan komentuje decyzję Mariana Banasia. „Pytanie retoryczne”