Mielnik: Złote Globy zgarnął prowadzący

Mielnik: Złote Globy zgarnął prowadzący

Złoty Glob
Złoty Glob Źródło:Facebook / Golden Globes
Tłum strojnych i pięknych gwiazd Hollywood rwał boki ze śmiechu, albo nerwowo chichotał, zdając sobie za pewne sprawę, jak idiotycznie jest śmiać się z ostrych jak brzytwa drwin na ich własny temat.

Brytyjski komik okazał się nie tylko mistrzem ceremonii rozdania Złotych Globów, ale także największych wygranym całej imprezy. Ricky Gervais, twórca pamiętnego sitcomu „The Office” zaproponował inną niż zwykle przy tego okazjach formułę. Zamiast lukrowanych żarcików i robienia każdemu dobrze, prowadzący w brawurowym monologu przejechał się po całej wystrojonej w smokingi i suknie balowe menażerii.

Zabawnie było patrzeć, jak piękni, bogaci i uwielbiani luminarze ekranu śmieją się do rozpuku, słuchając jak Gervaise szydzi z nich w bezpardonowy sposób. Wytknięte zostało rozmienianie artystycznych talentów na drobne, upchane w obcisłych kostiumach superbohaterów, których odgrywa się taśmowo dla pieniędzy. Gervais przypomniał, że większość obecnych na sali przyjaźniła się z miliarderem stręczycielem Jeffreyem Epsteinem, który w tajemniczych okolicznościach zakończył życie w areszcie.

Nazwane i wyszydzone zostało zamiłowanie celebrytów do bufonady czy morderczy koniunkturalizm. „Gdyby ISIS miało serwis streamingowy, większość z wa już dzwoniłaby do swoich agentów” - mówił prowadzący, rozwlekając bezczelnie, po brytyjsku każdą zgłoskę. Tłum strojnych i pięknych gwiazd rwał boki ze śmiechu, albo nerwowo chichotał, zdając sobie za pewne sprawę, jak idiotycznie jest śmiać się z ostrych jak brzytwa drwin na ich własny temat. Jednak prowadzona pod czujnym okiem kamer uroczystość ma swoje prawa, którym trzeba było się podporządkować.

Ricky Gervais zakończył swój otwierający galę Złotych Globów monolog apelem o powstrzymani się od politycznych deklaracji: ‚przecież wy nie macie pojęcia o świecie, większość z was spędziła w szkole jeszcze mniej czasu niż Greta Thunberg. Dlatego, jak dostaniecie nagrodę, po prostu podziękujcie swoim agentom i swoim Bogom i spieprzajcie ze sceny” - mówił Gervais. Tom Hanks, znany z upodobania do angażowania się w różne zbożne akcje tym razem się nie śmiał, co oznacza, że prowadzący trafił w sedno. Szkoda, że taka gratka na tego typu imprezach zdarza się tylko raz. Brytyjczyk już na wstępie ostrzegł, że prowadzi galę po raz pierwszy i ostatni.

Czytaj też:
Wielka noc Tarantino. Złote Globy rozdane, przedstawiamy listę zwycięzców

Źródło: Wprost