Kilka miesięcy temu, w rozmowie także z „Wprost” mówiła pani, że jest wyleczona, ale czuje się bardzo źle. Jak jest dzisiaj, jak się pani czuje?
Czuję się bardzo dobrze, choć skutki napromieniowania się odzywają. Zbiera się płyn, trzeba założyć dreny, żeby to odprowadzić. Może się zrobić stan zapalny. To wszystko wymaga leczenia skutków chemii i radioterapii. Rak wymaga bardzo dużo cierpliwości.
A gdy dowiedziała się pani, że wygrywa z rakiem 1:0, tej wiadomości towarzyszyło poczucie ulgi, czy stres i strach? Wiele osób, które chorobę nowotworową mają za sobą podkreśla, że zakończenie leczenia to wejście w kolejny etap, także okupiony stresem…
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jest możliwość nawrotów. Ale trzeba korzystać z tego, że jest jakaś przerwa. Mam nadzieję, że potrwa ona jak najdłużej. Są osoby, które mają nawroty szybko, są osoby, które nie mają ich w ogóle. Nie trzeba myśleć o tym, co będzie, ale starać się żyć jak najpiękniej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.