Jerzy Zięba kontra prof. Krzysztof J. Filipiak. „Pana wypowiedzi narażają miliony polskich chorych na ryzyko zgonu”

Jerzy Zięba kontra prof. Krzysztof J. Filipiak. „Pana wypowiedzi narażają miliony polskich chorych na ryzyko zgonu”

Dr Jerzy Zięba w nagraniu o Grzegorzu Miecugowie
Dr Jerzy Zięba w nagraniu o Grzegorzu MiecugowieŹródło:YouTube
Jerzy Zięba zażądał od prof. Krzysztofa J. Filipiaka wycofania się ze słów z wywiadu we „Wprost”, że widuje chorych po drugim zawale i udarze, którzy nie przyjmowali leków, bo uwierzyli w twierdzenia autora „Ukrytych terapii”, że cholesterol nie szkodzi. W odpowiedzi prof. Filipiak chce, żeby to Zięba przeprosił miliony polskich pacjentów za swoje wypowiedzi, gdyż narażają ich na ryzyko zgonu, zawału serca i udaru mózgu.

Rzecz dotyczy wywiadu na temat cholesterolu, którego dla „Wprost” udzielił prof. Krzysztof J. Filipiak (kardiolog, hipertensjolog, specjalista chorób wewnętrznych i farmakolog kliniczny). W wywiadzie profesor podkreśla, że wysoki LDL (tzw. zły cholesterol) oznacza ryzyko choroby serca, zawału, udaru mózgu i zgonu. Zapytany, czy zna wielu pacjentów, którzy mimo że mieli przez lekarza zalecane leki, nie przyjmowali ich z obawy przed działaniami niepożądanymi, odpowiedział: „Tak, z reguły przy ich drugim zawale serca, udarze mózgu czy operacji rewaskularyzacyjnej. Często były to „ofiary lektury" książki Jerzego Z. „Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie" Spiskowa teoria dziejów ma wiele ofiar”.

Jerzy Zięba, podpisując się jako „niezależny dziennikarz”, zażądał od Profesora wycofania się ze swoich twierdzeń i przeprosin.

Czytaj też:
Leki obniżające poziom cholesterolu wpływają na skład bakterii jelitowych u osób otyłych

„Pana wypowiedzi narażają chorych na ryzyko zgonu”

W odpowiedzi prof. Filipiak napisał, że to wypowiedzi Jerzego Zięby wymagają przeprosin milionów polskich pacjentów, gdyż wprowadzają dezinformację. „Podważają sens leczenia, narażają chorych na ryzyko zgonu, zawału serca i udaru mózgu. Wzywam Pana do usunięcia z materiałów internetowych i przeproszenia pacjentów, lekarzy, naukowców za słowa z Pańskich wywiadów, takie jak:

Zawsze mówię, że pies i cholesterol są najlepszymi przyjacielem człowieka i nie wolno swojego przyjaciela niszczyć. Cholesterol pełni niezwykle ważną rolę, a współcześnie postrzega się go jak wroga. Po co go obniżać? Mówiło się, że powoduje choroby serca, chorobę wieńcową. Teraz już wiadomo, że miażdżyca nie jest spowodowana cholesterolem.

Czytaj też:
Nowe rekomendacje: Osoby o wysokim poziomie cholesterolu powinny wyeliminować węglowodany, a nie tłuszcze nasycone

Za wysoki LDL to ryzyko miażdżycy

W Polsce hipercholesterolemię ma już nawet 19 mln Polaków. To jeden z najważniejszych czynników ryzyka powstawania w tętnicach blaszek miażdżycowych, co doprowadza do zwężenia tętnic, ryzyka zawału serca, udaru mózgu i zgonu. U ponad 60 proc. osób hipercholesterolemia nie została nawet rozpoznania, u 17 proc. mimo wykrycia nie podjęto jej leczenia. Jedynie u 6 proc. pacjentów jest ona skutecznie leczona, czyli poziom cholesterolu został obniżony do pożądanego poziomu (badanie WOBASZ II z 2016 roku). Jedną z przyczyn jest przyjmowanie leków w zbyt małych dawkach, niestosowanie się do zaleceń lekarza, nieprzyjmowanie leków „z obawy przed ich działaniami niepożądanymi”. - Zmniejszając stężenia cholesterolu, zmniejszamy tempo starzenia się naczyń, ryzyko zawału serca i udaru mózgu - mówił prof. Filipiak.

Czytaj też:
Jesteś młody i szczupły? Sprawdź, czy nie masz hipercholesterolemii rodzinnej

Wysoki LDL, miażdżyca i COVID-19

W tym roku z powodu pandemii COVID-19 sytuacja może jeszcze bardziej się pogorszyć. – Niepokoi nas 40-50 proc. spadek wizyt do roku związanych z nowo wykrytą hipercholesterolemią lub nadciśnieniem tętniczym – podkreślał prof. Filipiak. – Aktualnie zaledwie 15 proc. pacjentów po zawale serca jest prawidłowo leczonych pod względem LDL – zaznaczał. Te osoby są szczególnie narażone na wystąpienie drugiego zawału serca.

W tym roku miażdżyca i jej konsekwencje są wyjątkowo niebezpieczne: zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, dlatego kardiolodzy szczególnie apelują do pacjentów o przyjmowanie leków i przestrzeganie zaleceń dotyczących leczenia.

Czytaj też:
Antymaseczkowcy jak antystatynowcy: Walczymy z cholesterolościemą

Źródło: Wprost