W piątek przesłuchanie Krauzego

W piątek przesłuchanie Krauzego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. M. Stelmach/Wprost
Na najbliższy piątek prokuratura wyznaczyła termin przesłuchania Ryszarda Krauzego - dowiedział się „Wprost”. Czy biznesmen, podejrzany o składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa, stawi się na wezwanie? Jego adwokaci zapewniają, że ich klient, o ile pozwolą mu okoliczności, będzie do dyspozycji śledczych.
Krauze miał złożyć fałszywe zeznania podczas przesłuchania w lipcu br. Sprawa dotyczyła przecieku o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Jak ustaliliśmy biznesmen powiedział prokuratorom, że 5 lipca (dzień przed akcją CBA w resorcie) większość dnia spędził w siedzibie swojej firmy w hotelu Marriott i na załatwianiu interesów. W nocy zaś pojechał do swojego apartamentu na 40 piętrze hotelu i spotkał się tam na krótko z posłem Samoobrony Lechem Woszczerowiczem. Mówił też, że podczas spotkania „nie rozmawiano o niczym szczególnym". 

Składając zeznania Krauze ani razu nie wspomniał natomiast o spotkaniu z Januszem Kaczmarkiem. Tymczasem zdaniem śledczych 5 lipca obaj panowie spotkali się w apartamencie biznesmena. Były szef MSWiA przez blisko pół godziny przebywał u Krauzego. I tu zaczyna się cały łańcuszek zdarzeń. Po wyjściu Kaczmarka biznesmen zadzwonił do Woszczerowicza i wezwał go do siebie. Poseł spędził w apartamencie ponad 20 minut, a następnego dnia – 6 lipca rano -  stawił się w ministerstwie rolnictwa. Lepper miał wtedy dowiedzieć się o planowanej prowokacji CBA. Tuż po wizycie Woszczerowicza  prawa ręka wicepremiera poseł Janusz Maksymiuk wezwał do Sejmu współpracownika Leppera, Piotra R. To właśnie R.  razem z Andrzejem K. za łapówkę mieli załatwić odrolnienie działki na Mazurach. Po rozmowie z Maksymiukiem  R. uprzedził swojego wspólnika o tym, że CBA szykuje prowokację w postaci wręczenia łapówki i nakazał mu wycofanie się z transakcji. Operacja nie powiodła się, ale R. i K. zostali zatrzymani. CBA podejrzewało, że łapówka za odrolnienie ziemi trafi do Leppera. Andrzej K. potwierdził podczas przesłuchania, że część pieniędzy miała być przekazana wicepremierowi.