Proces gangu pruszkowskiego bez telekonferencji

Proces gangu pruszkowskiego bez telekonferencji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawski sąd nie zgodził się, aby część świadków koronnych w procesie gangu pruszkowskiego mogła zeznawać za pośrednictwem telekonferencji, o co wnioskowali skruszeni przestępcy – dowiedział się tygodnik "Wprost".
Podczas dzisiejszej rozprawy na miejscu dla świadków stanął Jarosław S. ps. "Masa". Po tym jak kilka tygodni temu sąd nie przedłużył aresztów czołowym oskarżonym (w tym dwóm bossom gangu), Masa zawiadomił sąd, że czuje się zastraszony, ponieważ część oskarżonych groziła jemu i jego rodzinie. Sad zgodził się jednak tylko, aby koronny zeznawał ukryty w specjalnej "budce" oklejonej papierem. – Dopóki główni oskarżeni są na wolności będę czuł się zagrożony. Nie rozumiem dlaczego nie zgodzono się na zeznania za pomocą wideokonferencji, skoro taka forma jest już stosowana w sprawach innych gangów – mówi "Wprost" Jarosław S.
Zeznania Jarosława S. mogą potrwać jeszcze kilka miesięcy. Dwaj głowni koronni "Sikor" i "Sankuł" składali zeznania przez ponad dwa lata. Dzisiejsza rozprawa gangu została utajniona. "Wprost" ustalił jednak, ze oskarżeni usiłują rozwlec proces i przez kilka godzin zadawali głównie pytania niezwiązane ze sprawą, a mające zdyskredytować wiarygodność "Masy".
Na początku marca sąd nie przedłużył aresztów członkom tzw. "grupy silnorękich", bandy kierowanej przez kapitanów "młodego Pruszkowa": Marcina B., ps. "Bryndziak" (przedstawiono mu 36 zarzutów), i Sławomira F., ps. "Fabjan". Zwolniono też jednego z założycieli gangu Kazimierza K. Na wolności jest już połowa członków zarządu mafii pruszkowskiej, w tym bossowie Zygmunt R., ps. "Bolo", oraz Ryszard Sz., ps. "Kajtek".
8 kwietnia warszawski sąd apelacyjny rozpatrzy zażalenie prokuratury na uchylenie aresztów wobec siedmiu pruszkowskich gangsterów, w tym dwóch jego bossów