Po co inwestujemy w tramwajowy wynalazek z XIX w.?

Po co inwestujemy w tramwajowy wynalazek z XIX w.?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com 
Aż 16 mld zł chce wydać w najbliższych 20 latach na tramwaje prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Około 2,5 mld zł przeznaczą na ten cel władze aglomeracji śląskiej. Kolejne kilkaset milionów złotych planują wydać na remonty, modernizację i zakup taboru władze większości z 31 polskich miast, w których znajdują się linie tramwajowe.
We Francji w sieć tramwajową inwestuje się po to, aby dostarczyć lukratywne zamówienia narodowym koncernom. Po co robi się to w Polsce?

Aby skorzystać z największej zalety tramwaju, czyli tego, że nie stoi on w korkach, nie potrzeba wcale… tramwaju. W krajach anglosaskich rozwija się tzw. systemy BRT - błyskawicznego transportu autobusowego (Bus Rapid Transit). Dzięki wydzielonym pasom pierwszeństwu przed samochodami, specjalnym, nawet dwukrotnie większym autobusom i przystankom wzorowanym na stacjach metra są one równie szybkie jak tramwaje. A przede wszystkim są kilkakrotnie tańsze. Takie systemy wprowadziły już na przykład amerykańskie metropolie Boston, Cleveland, Chicago, Miami, Los Angeles, Las Vegas czy brytyjskie Leeds. My uparliśmy się, żeby inwestować w tramwajowy wynalazek z XIX wieku.

Więcej o tramwajowej pułapce w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"