Peerelowskie tajne służby pomagały w zabójstwie Kennedy’ego?

Peerelowskie tajne służby pomagały w zabójstwie Kennedy’ego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Photos.com 
George (Jerzy) De Mohrenschildt, już nieżyjący Amerykanin, a wcześniej Polak (uczył się w Polsce, skończył przed wojną polską szkołę wojskową, miał polski paszport) jest podejrzewany o udział w zabójstwie JFK. Był niemal wszędzie tam, gdzie prowadziły tropy związane z tym zabójstwem. On i jego żona Jeanne LeGon byli najbliższymi przyjaciółmi Lee Harveya Oswalda. 22 listopada 1963 r. w Dallas Oswald zastrzelił prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Nie dziwi więc, że małżeństwo De Mohrenschildtów (oboje byli najprawdopodobniej sowieckimi agentami) było wnikliwie śledzone przez CIA.
Tylko w 1964 r. amerykańskie służby odnotowały kilkadziesiąt spotkań George’a De Mohrenschildta z przedstawicielem polskiego Biura Radcy Handlowego na Haiti Włodzimierzem Galickim. Kontakty te trwały do lutego 1966 r., gdy Mohrenschildtowie opuścili Haiti na pokładzie zachodnioniemieckiego statku handlowego (skądinąd dowodził nim były kapitan hitlerowskiego U-Boota). George zaokrętował się jako zwykły majtek, a jego żona Jeanie jako kucharz okrętowy. Była to pierwsza z wielu ucieczek De Mohrenschildta, które poprzedziły jego śmierć. Co wiedział i przed kim uciekał De Mohrenschildt?

Więcej o polskim śladzie w zamachu na JFK w poniedziałkowym "Wprost".

Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik  "Wprost" w sprzedaży od 1 grudnia.