Wybieramy najbardziej absurdalny pomysł, jaki zrodził się w głowach polskich polityków w mijającym roku.
Specjalne emerytury nawet dla 26-letnich byłych polityków, testy psychologiczne dla kupujących wiatrówki, obowiązek prowadzenia rejestru złowionych ryb przez wędkarzy amatorów. To tylko niektóre absurdalne pomysły polityków A.D. 2008.
Nagrodę Złamanego Grosza im. Hilarego Minca redakcja „Wprost" przyznaje corocznie od 2001 r. W ten sposób "honoruje" największych szkodników gospodarki, twórców - jak niegdyś mawiano - "księżycowej ekonomii".
Pierwszym zdobywcą nagrody był Marek Dyduch, poseł i jeden z liderów SLD, który wpadł na pomysł zawieszenia gospodarki rynkowej. Trzy lata później, nieco ponad pół roku przed oddaniem władzy przez tę partię, laureatem został inny wybitny działacz lewicy - Marek Pol, który zgłosił poprawkę mającą wprowadzić 50-procentową stawkę PIT dla najbogatszych. Marek Pol już jako wicepremier i minister infrastruktury zasłużył na kolejną nagrodę za słynne winiety. W gronie laureatów z poprzednich lat znaleźli się też m.in. ówczesny premier Jarosław Kaczyński (za propozycję, aby rozpisać referendum, czy podnieść podatki „najzamożniejszym" i w ten sposób sfinansować podwyżki dla służby zdrowia), zaś wicepremier i minister finansów Grzegorz W. Kołodko zasłużył nawet na nagrodę specjalną za założenia budżetu na rok 2004. Wpisał on do projektu budżetu deficyt w wysokości 54 mld zł, a jednocześnie uznał, że deficyt ten wynosi… 33 mld zł.
Na szczęście dla gospodarki niewiele spośród nagrodzonych i nominowanych przez nas pomysłów zostało wcielonych w życie (podatek Religi, becikowe i specjalne emerytury dla górników).
W tym roku zwycięzcę konkursu wyłonimy na podstawie wyników głosowania na stronie http://www.wprost.pl/zlamany_grosz/.
Zapraszamy do głosowania!
Nagrodę Złamanego Grosza im. Hilarego Minca redakcja „Wprost" przyznaje corocznie od 2001 r. W ten sposób "honoruje" największych szkodników gospodarki, twórców - jak niegdyś mawiano - "księżycowej ekonomii".
Pierwszym zdobywcą nagrody był Marek Dyduch, poseł i jeden z liderów SLD, który wpadł na pomysł zawieszenia gospodarki rynkowej. Trzy lata później, nieco ponad pół roku przed oddaniem władzy przez tę partię, laureatem został inny wybitny działacz lewicy - Marek Pol, który zgłosił poprawkę mającą wprowadzić 50-procentową stawkę PIT dla najbogatszych. Marek Pol już jako wicepremier i minister infrastruktury zasłużył na kolejną nagrodę za słynne winiety. W gronie laureatów z poprzednich lat znaleźli się też m.in. ówczesny premier Jarosław Kaczyński (za propozycję, aby rozpisać referendum, czy podnieść podatki „najzamożniejszym" i w ten sposób sfinansować podwyżki dla służby zdrowia), zaś wicepremier i minister finansów Grzegorz W. Kołodko zasłużył nawet na nagrodę specjalną za założenia budżetu na rok 2004. Wpisał on do projektu budżetu deficyt w wysokości 54 mld zł, a jednocześnie uznał, że deficyt ten wynosi… 33 mld zł.
Na szczęście dla gospodarki niewiele spośród nagrodzonych i nominowanych przez nas pomysłów zostało wcielonych w życie (podatek Religi, becikowe i specjalne emerytury dla górników).
W tym roku zwycięzcę konkursu wyłonimy na podstawie wyników głosowania na stronie http://www.wprost.pl/zlamany_grosz/.
Zapraszamy do głosowania!