Dobroczyńcy i złoczyńcy - Anna Dymna dla "Wprost"

Dobroczyńcy i złoczyńcy - Anna Dymna dla "Wprost"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anna Dymna pomaga niepełnosprawnym (fot. Wikipedia)
Jak zabijać na scenie, rozpaść się w życiu, posklejać się na podłodze i po 55 latach zobaczyć hipopotama na wolności – opowiada w rozmowie z Piotrem Najsztubem Anna Dymna. Artystka tłumaczy też, dlaczego nie może schudnąć i mówi, co czuje, gdy patrzy na filmy, w których grała, gdy była młoda.
Anna Dymna mówi w wywiadzie dla "Wprost", że "dobroczynność uczy człowieka życia". - Choć czasem nie wiem, czy chciałam to wszystko o życiu wiedzieć - twierdzi aktorka i dodaje: - Zaprzyjaźniłam się z ludźmi niepełnosprawnymi intelektualnie i to jest uniwersytet życia. Mam bliski kontakt z ludźmi cierpiącymi, chorymi, niepełnosprawnymi i oni odkryli przede mną takie przestrzenie życia ludzkiego, o których nie miałam pojęcia. Dymna opowiada, jak ważne jest dla niej pomaganie innym i jak wiele satysfakcji sprawia jej taka praca. Dodaje również, że teraz nie potrafiłaby już żyć inaczej, bo pomaganie bardzo ją wciągnęło.

Mimo że pomaga innym, Anna Dymna ma też swoje problemy. Jednym z nich jest otyłość, z którą nie udało jej się wygrać. - Bo nie mogę, przeszłam już wszystkie kuracje i jakoś nic. A nie będę duszy diabłu po kawałku sprzedawała! Mogłabym sobie coś wyciąć, podciąć, wyssać, ale ile musiałabym na to stracić energii i zdrowia. A w teatrze gram teraz w trzech przedstawieniach i w ogóle się nie liczy, czy mam 100 kilo, czy 50, czy 70 - wspomina. Na pytanie, co czuje, gdy patrzy na Anię Pawlaczkę, czy na królową Bonę (grała je kilkanaście lat temu, gdy była szczupła - red.), Dymna mówi: - O, jakie fajne, myślę… Taka byłam młodziutka, szczuplutka i tak sobie biegałam, i mogę to dziś obejrzeć, szczęściara, bo są ludzie, którym młodość przeszła, a nie mogą siebie z wtedy zobaczyć. Co prawda trzeba mieć dosyć dużo dystansu do siebie, bo jak na przykład na ulicy słyszę: „Jezu, pani Dymna, ale się z panią porobiło, tylko głos z pani został", to znaczy, że szedł świeży widz „Znachora".

Aktorkę nieraz spotykają jednak na ulicy przykre słowa ze strony przechodniów. „Boże, ale pani gruba!". „Jak pani może tyle żreć!" - mówią ludzie. Co na to Dymna? - Mówię: przepraszam, pan mnie zna? No, przecież „Janosika" wczoraj oglądałem – mówi mi facet. Pytam, ile ma lat, on, że 21. To ja mu: dobrze, syneczku, to my się tutaj umówmy tak za 40 lat, zobaczymy, jak ty będziesz wyglądał, dziadu! - twierdzi aktorka.

Cały wywiad z Anną Dymną już w poniedziałkowym, podwójnym numerze tygodnika "Wprost". W kioskach już od poniedziałku