"Putin stracił konstytucyjną większość? Konstytucja nie jest w Rosji najważniejsza"

"Putin stracił konstytucyjną większość? Konstytucja nie jest w Rosji najważniejsza"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. REUTERS/Alexei Nikolsky/RIA Novosti/FORUM) 
- Gdyby w Rosji nie było cenzury, opozycja uzyskałaby wynik lepszy najwyżej o 1-2 procent. Czy to by coś zmieniło? - pyta prof. Andrzej Skrzypek, pracownik Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego specjalizujący się w tematyce rosyjskiej. Zdaniem prof. Skrzypka uzyskanie przez Jedną Rosję wyniku oznaczającego utracenie większości konstytucyjnej w Dumie nie oznacza przegranej Władimira Putina, ale z całą pewnością wynik uzyskany przez tę partię utrudni Putinowi osiągnięcie niekwestionowanego zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Natalia Fabianowska, Wprost.pl: Partia Władimira Putina, Jedna Rosja zdobyła w wyborach parlamentarnych nieco ponad 49 proc. głosów co oznacza utratę większości konstytucyjnej. Czy to oznacza, że Putin te wybory przegrał?

Prof. Andrzej Skrzypek: Nie, ale jego pozycja osłabła. Wynika to prawdopodobnie z tzw. "zmęczenia materiału". W demokracji po 10 latach rządów jednego i tego samego przywódcy, ludzie mają go dosyć. To normalne zjawisko. Mimo wszystko Jedna Rosja wygrała jednak wybory zdecydowanie, choć nie takim wynikiem, jakiego się spodziewała. Poza tym, jak pokazały wybory, rosyjska opozycja nie jest w stanie utworzyć alternatywnego rządu. Dlatego uważam, że nie można mówić o porażce Putina.

A może wynik Jednej Rosji byłby w rzeczywistości jeszcze słabszy? Niezależni obserwatorzy alarmują, że w czasie kampanii wyborczej i samych wyborów, doszło do naruszeń wielu demokratycznych standardów - za każdym razem na korzyść partii rządzącej.

Nie sądzę, by w innych okolicznościach opozycja była zdolna do powiększenia swojego elektoratu. Ewentualnie miałaby wynik lepszy o 1-2 procent. Czy to by coś zmieniło?

Europejskie media jednogłośnie określiły wynik wyborów w Rosji jako wielką porażkę Putina. Ale przecież de facto w parlamentarnych ławach zasiadła tylko partia władzy i "koncesjonowana" opozycja. Partie w pełni opozycyjne wobec Kremla albo nie mogły się zarejestrować (partia Kasjanowa i Niemcowa), albo nie przekroczyły progu wyborczego...

Nie da się ukryć, że Rosja nie ma tradycji demokratycznych. Jeżeli spojrzymy na historię Rosji w ciągu ostatnich dwustu lat, to zobaczymy, że obecny ustrój Federacji Rosyjskiej i tak jest postępem. Wyniki wyborów, nawet jeśli zostały minimalne sfałszowane, odzwierciedlają przekonania obywateli. Nie można przykładać do Rosji zachodnioeuropejskiej miary.

A jakie jest realne znaczenie Dumy w rosyjskim systemie władzy? Czy brak większości 2/3 głosów w parlamencie bardzo utrudni Putinowi i Miedwiediewowi rządzenie?

Najważniejszy w Rosji jest urząd prezydenta, potem jest rząd, a Duma znajduje się na dalszym planie. W nadchodzącej kadencji Putinowi trudniej będzie dokonać ewentualnych zmian w konstytucji - do tego potrzebne będzie utworzenie koalicji, zapewne ze Sprawiedliwą Rosją. Ale w tym miejscu należy postawić pytanie, czy rzeczywiście w Rosji konstytucja jest ustawą nadrzędna? Ja uważam, że nie.  

Jeśli Rosjanie są zmęczeni własnymi przywódcami, to w takim razie wynik Jednej Rosji może być ostrzeżeniem dla Putina przed wyborami prezydenckimi.

Niewątpliwie. Przecież w wyborach prezydenckich Putinowi będzie zależało na powtórzeniu sukcesu z 2004 roku, kiedy to zwyciężył już w pierwszej turze i zdobył ponad 70 proc. głosów. Teraz może się okazać, że do wygranej potrzebna będzie tura druga.

Czy Rosjanie pokazali tandemowi Putin-Miedwiediew żółtą kartkę, bo są niezadowoleni z poczynań władzy? 

Przede wszystkim przeszkadza im wszechobecna korupcja. Ten rozdmuchany do niebotycznych rozmiarów proceder bardzo się Rosjanom nie podoba.

Jakiej reakcji Putina możemy się spodziewać? Czy w odpowiedzi na słabszy wynik partii władza zacznie zdobywać elektorat jednocząc Rosjan wokół jednego wroga - np. wobec NATO? Kreml już zdaje się to robić, przedstawiając tarczę antyrakietową Sojuszu jako zagrożenie dla Rosji.  

Nie sądzę, aby taki scenariusz był realny. Świat się zmienia, Rosja także się zmienia. Moskwa skupi się raczej na zacieśnianiu współpracy z takimi krajami jak Brazylia, Chiny, czy Indie. Powrót do zużytych już schematów i pogarszanie stosunków NATO-Rosja nie będzie, moim zdaniem, dominantą rosyjskiej polityki w nadchodzących latach.

Rok 2011 upływał pod znakiem "arabskiej wiosny". Czy Rosjanie doczekają się swojej wiosny?

Nie wyobrażam sobie, żeby skrajne ugrupowania, takie jak komuniści czy nacjonaliści rosyjscy, przejęły władzę w Rosji. Zresztą naprawdę bardzo duża część Rosjan jest z Putina zadowolona. On wydobył Rosję z głębokiego kryzysu, a przemiany w Rosji wciąż się dokonują.

Czy po wyborach parlamentarnych coś się zmieni w relacjach polsko-rosyjskich, czy raczej zostanie zachowane status quo?

Nie widzę wyraźnego związku między wyborami a stosunkami Polska-Rosja, zwłaszcza, że Rosja nie skupia się obecnie na kontaktach z zachodem Europy.