Ostatni i jedyny przed śmiercią wywiad Rysia z „Klanu”

Ostatni i jedyny przed śmiercią wywiad Rysia z „Klanu”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Cyrwus, fot. ALEKSANDER MAJDANSKI / Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Kiedy umierała Hanka Mostowiak, kraj spowiła żałoba i wściekłość. Los nas nie oszczędza, niedługo umrze kolejny bliski Polaków. Przesłuchiwany przez nas Piotr Cyrwus przyznaje się do udziału w tym zabójstwie.
PIOTR NAJSZTUB: Czy podżegał pan do zabójstwa Rysia z „Klanu"?

PIOTR CYRWUS: To pytanie jest tendencyjne. Nic takiego nie robiłem, żeby Ryszard...

Czyli to nie jest pańska inicjatywa?

Nie, ja tylko chciałem, żeby mój bohater zakończył swój los serialowy.

Ale że już teraz? Już pan miał go dosyć?

Tak, teraz.

Nagrabił sobie Rysio u pana?

To się rozkłada w czasie, przychodzi taki dzień czy noc i nagle się mówi – mam tego dosyć czy dziękuję.

To była noc?

Nie, myślę, że to był dzień.

Pamięta pan moment, kiedy czara się przelała i pojawiły się mordercze myśli?

Już jakieś dwa lata temu...

Długo przygotowywaliście się do tego morderstwa.

Pan to tak jednostronnie widzi. Nikt nikogo nie zamierzał tu zabijać, wystarczająco się już chyba nawzajem mordujemy, zresztą w każdych czasach się mordowaliśmy. Wtedy Ryszard miał problemy z dobrem i  moralnością, miał wypadek i to był pierwszy impuls, zastanawialiśmy się z producentami, jak by ten wątek zakończyć.

Jak to jest? Gdy siadacie z tymi scenarzystami i omawiacie na  przykład śmierć jednego z bohaterów serialu, to sobie żartujecie na ten temat, smutni jesteście?

My nie siadamy.

Ale?

Przede wszystkim nie siadamy razem. W takim serialu dla bohaterów jest chyba dobrze, że nie wiedzą, co się z nimi będzie działo, tak samo jak w  życiu, więc my nie znamy swojej serialowej przyszłości. Aktorzy mają wgląd w życie swojego bohatera na trzy-cztery tygodnie do przodu. Ale  jeżeli aktor chce zrezygnować, to trzeba to z jakimś wyprzedzeniem załatwić, a najlepiej przez rozmowę. Już rok temu spotkałem się z Pawłem Karpińskim i z panem Niżyńskim, długo rozmawialiśmy na ten temat. I tu nie chodziło o żadne podwyżki, naciski. Umówiliśmy się, że będę grał do  września i jeszcze się zastanowię. We wrześniu już definitywnie się zastanowiłem i jestem wdzięczny panu Karpińskiemu, że nie naciskał, nie  zwodził mnie jakimiś zachętami.

W końcu chodziło o poważną rzecz, śmierć.

Tak, bo takie odejście dla mnie, dla aktora, oznacza, że nie mam powrotu do serialu.

No, nie, jest jeszcze zmartwychwstanie stale obecne w naszej popkulturze, więc...

Tylko w wierze.

No ale jest jeszcze szansa na epizod. Ekshumacja.

Myślę, że do tego nie dojdzie. 

Cały wywiad z Ryskiem z "Klanu", czyli Piotrem Cyrwusem, już w poniedziałkowym numerze tygodnika "Wprost"