Juskowiak: Rosjanom może zabraknąć sił. Wygramy jeśli nie będziemy się bronić

Juskowiak: Rosjanom może zabraknąć sił. Wygramy jeśli nie będziemy się bronić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były napastnik polskiej reprezentacji Andrzej Juskowiak (fot. LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT/Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Po zremisowanym 1:1 meczu z Grekami biało-czerwoni zagrają 12 czerwca z Rosjanami. Piłkarze Sbornej w wygranym 4:1 z Czechami spotkaniu udowodnili, że są faworytami grupy A, dla których awans do ćwierćfinału to jedynie plan minimum. Czy reprezentacja Smudy jest w stanie pokrzyżować szyki Rosjanom? - Możemy z nimi wygrać, o ile trener zacznie zmieniać zawodników i nie skoncentruje się na defensywie - przekonuje w rozmowie z Wprost.pl Andrzej Juskowiak, srebrny medalista z olimpiady w Barcelonie, były napastnik polskiej reprezentacji .
Stanisław Kania: Czego spodziewa się pan po meczu z Rosjanami?

Andrzej Juskowiak: Spodziewam się bardzo trudnego spotkania. Prawdopodobnie trener Smuda zdecyduje się na jakieś zmiany w naszym składzie - pytanie, czy one zapewnią nam dostatecznie dobrą grę. Przypuszczam, że trener Smuda po obejrzeniu meczu Rosja-Czechy będzie chciał wzmocnić naszą defensywę, czyli zrezygnować z jakiegoś zawodnika o ofensywnych predyspozycjach na korzyść piłkarza, który przyda mu się w obronie.

A czego możemy spodziewać się po Rosjanach?

Jestem ciekaw czy potwierdzą dobrą dyspozycję w trzecim meczu z rzędu (po rozgromieniu Włochów 3:0 i Czechów 4:1 - przyp.red.). Może się okazać, że to był przypadkowy wyskok formy Rosjan, bo przecież wcześniej nie grali wcale dobrze i nic nie wskazywało na to, że w takim stylu ograją najpierw Włochów, a potem Czechów. Warto jednak zauważyć, że Czesi trochę pomogli Rosjanom - moim zdaniem grali zbyt otwartą piłkę. Z nami Rosjanom będzie już dużo trudniej.

Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują?

Myślę, że jesteśmy w stanie z Rosjanami wygrać. Nasz zespół nie jest tak słaby, jak to pokazała druga połowa w meczu z Grekami. Poza tym udowodniliśmy już nie raz, że w trudnych momentach potrafimy pokazać charakter.

Po drugiej połowie meczu z Grekami wiele osób nie szczędziło słów krytyki pod adresem Franciszka Smudy za to, że nie zdecydował się na zmianę żadnego piłkarza z pola. To zasłużona krytyka?

Zgadzam się z krytykami trenera Smudy. Fernando Santos (trener Greków - przyp.red.) pokazał, co mogą wnieść do gry świeży zawodnicy wchodzący z ławki. Mieliśmy np. fantastyczną zmianę daną przez Salpingidisa (strzelec bramki dla Greków w 51 minucie, po faulu na nim Wojciech Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę - przyp. red.). Grecy pokazali że potrafią atakować nawet wtedy, gdy grali w dziesięciu - a podejrzewam, że większość trenerów po czerwonej kartce dla zawodnika skupiłaby się na obronie. Tymczasem Santos dwie minuty po czerwonej kartce wybrał wariant ofensywny, co pomieszało Polakom szyki.

Też powinniśmy byli dokonać zmian w krytycznym momentach?

Byłem na obozie przygotowawczym naszej reprezentacji i tam wielu zawodników, którzy podczas meczu z Grecją siedzieli na ławce, pokazało wysoką formę. W meczu z Grecją należało zrobić zmiany, zwłaszcza po niestrzeleniu przez naszych rywali rzutu karnego. Mecz kosztował Polaków wiele sił i sądzę, że można było wymienić np. Obraniaka na "świeżego" piłkarza.

Co pan radzi trenerowi Smudzie przed meczem z Rosjanami?

Radzę mu, by nie koncentrował się na defensywie. Wydaje mi się, że nasz selekcjoner rozważa wariant wystawienia takiego składu, który ma nam zagwarantować, że nie stracimy bramki. Możemy więc mieć na boisku siedmiu zawodników defensywnych - a to oznacza, że po wywalczeniu piłki będziemy mieli problemy z wypracowaniem sobie sytuacji podbramkowych.

Czyli najlepszą obroną będzie atak?

Nie do końca. Musimy zachować proporcję pomiędzy ofensywą i defensywą. Plan, który mieliśmy na Grecję był ciekawy - bo od początku mieliśmy więcej z gry i do ok. 30 minuty graliśmy bardzo dobrze, zasłużenie prowadząc. Taka taktyka może być też skuteczna w meczu z Rosjanami - nie możemy się bronić 90 minut. Oczywiście Rosjanie mogą zagrać z nami tak samo, jak z Czechami - czyli zdecydować się na wymianę ciosów, co może im jednak nie wyjść na dobre w meczu przeciwko drużynie, która lepiej się broni. Może też być tak, że Rosjanom zwyczajnie zabraknie sił po dwóch meczach rozegranych na pełnej szybkości.