Engelhardt: Przez dwa lata przeciętna rodzina wodziła za nos całą Polskę

Engelhardt: Przez dwa lata przeciętna rodzina wodziła za nos całą Polskę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mama Madzi, Katarzyna W., to nieporadna mała kłamczuszka. Prawdziwe mistrzostwo w kłamstwie pokazali rodzice chłopca z Cieszyna. Przez dwa lata udawało im się ukrywać, że znaleziony w stawie chłopiec to ich Szymek.
Oszukiwali własną rodzinę, opiekę społeczną, policję, sąsiadów, lekarzy. Szymek chory, wyjechał, jest w szpitalu... Przyciśnięci do muru wypożyczali wnuka, w podobnym wieku, od córki. Wiemy przynajmniej o dwóch takich wypadkach. Raz, gdy przychodnia zaniepokoiła się brakiem szczepienia, Beata Ch. zamiast z własnym dzieckiem, przyszła z synem córki. Za drugim razem podstawiony wnuk uśpił czujność dzielnicowego. Długie pasmo kłamstw - i tak długo nikt się nie połapał.

To spektakularna porażka wielkiej akcji sprawdzania, czy w jakiejś rodzinie nie brakuje chłopca w wieku tego znalezionego w stawie w Cieszynie. Jak widać, kontrolę przeprowadzono „po łebkach”. Przybyły dzielnicowy nie zastał chłopca. Ojciec Szymka powiedział mu, żeby przyszedł następnego dnia. Wtedy dziecko już było. Na sztuki się zgadzało. A wystarczyłoby, by policjant był bardziej dociekliwy, popytał sąsiadów - kłamstwo najpewniej wyszłoby na jaw. W końcu to dzięki sąsiadce dowiedzieliśmy się, kim jest chłopiec z Cieszyna.

Zastanawia jeszcze, dlaczego nikt nie rozpoznał Szymka na podstawie zdjęć, które były publikowane dosłownie wszędzie. Czyżby podretuszowane na potrzeby dochodzenia zdjęcie (ciało leżało kilka dni w wodzie) tak odbiegało od oryginału? Czy może znajomi, sąsiedzi i dalsza rodzina podświadomie wypierali, że wyłowiony w stawie chłopiec może być znanym im dzieckiem?

A jaka była rola starszej córki, od której Beata Ch. „wypożyczała” swego wnuka? Niczego się nie domyślała? Babcia i dziadek zabierali małego chłopca nagle, nie wiadomo po co. Dziewczyna dawała im go bez żadnych pytań? Synek nie powiedział mamie, że babcia zaprowadziła go na zastrzyk? A jeśli powiedział, nie zaniepokoiło jej to? A może jest trzecią osobą zamieszaną w to wielkie kłamstwo?

Katarzyna W. pękła już po kilku dniach. Opowiedziała o śmierci dziecka i gdzie je ukryła. Czy była to cała prawda o śmierci, to się jeszcze okaże. Rodzice Szymka, byli dużo bardziej pomysłowi i mieli dużo twardsze nerwy.

Michał Engelhardt
(Dziennikarz, redaktor, reporter. Wymyślił, założył i przez lata prowadził serwis "Policyjni.pl". Przez dekadę zajmował się sprawami kryminalnymi w Radiu Zet, a wcześniej przez pięć lat w Radiu Eska. Współpracował m.in z "Życiem Warszawy", "Gazetą Wyborczą" i "Wprost")