Spaghetti prezes

Spaghetti prezes

Dodano:   /  Zmieniono: 
Luigi Lovaglio (fot. Artur Hojny / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Rosjanie są passé. Nieoczekiwanie na wrogów polskiej gospodarki w oczach opinii publicznej awansowali... Włosi. A wszystko to dzięki kilku zagraniom Luigiego Lovaglio, prezesa Pekao SA.
20 września, czwartkowy wieczór. Minister skarbu Mikołaj Budzanowski staje twarzą w twarz z Włochem Luigim Lovaglio, prezesem Banku Pekao. Przez najbliższą godzinę na wszystkie sposoby przekonuje go do ratowania Polimeksu-Mostostalu, dużej polskiej spółki budowlanej. Polimex przeżywa kłopoty finansowe, ale szczęśliwie wygrał przetarg na budowę bloku energetycznego w należącej do państwowej Enei elektrowni w Kozienicach. Gigantyczny kontrakt o wartości ponad 5 mld zł może dać spółce drugie życie i uratować przynajmniej 14 tys. miejsc pracy. Ale najpierw firma musi uzyskać od swoich wierzycieli, głównie banków, odroczenie spłaty długów. Gdy dostanie kontrakt, pewnie stanie na nogi i zacznie je spłacać.

Zrozumiało to prawie 40 wierzycieli Polimeksu. Poszli spółce na rękę. Tylko jeden jest nieugięty. Pomóc nie zamierza. To Lovaglio i jego bank – niegdyś wielki i polski, dziś należący do włoskiej grupy UniCredit.

Hasło o bezwzględnej postawie Włochów płynie w świat. I nie jest to pierwsza taka informacja. "Luigi Lovaglio wyrasta na króla bezdusznych biurokratów, którzy dla zwiększenia rentowności banku o promil są gotowi na wszystko: wypowiedzieć kredyt ratujący firmie życie, wyrzucić tysiące ludzi na bruk czy wywołać upadłość przedsiębiorstwa ważnego dla całej gospodarki” – pisze na swoim blogu Maciej Samcik, znany dziennikarz finansowy. Tak samo myśli wielu.

Bez przebaczenia

Luigi Lovaglio uchodzi za bezwzględnego finansistę z krwi i kości. Utarła się opinia, że jedyne, o co dba, to zwiększanie zysku swojej matczynej korporacji. Dba z sukcesami – od pojawienia się Lovaglio w banku w 2003 r. udział zysków Pekao w zysku całej włoskiej grupy wzrósł ponadtrzykrotnie, z 9 do 30 proc. Poza tym w Pekao SA nie ma już polskiego kapitału, a włoski bankier nie ma żadnego interesu w litowaniu się nad polskimi prawie bankrutami.

W biznesie to normalne – celem przedsiębiorstw jest zysk. Ale są skutki uboczne.

Lista polskich firm, których przyszłość leżała kiedyś na biurku prezesa Lovaglio, jest długa.  połowie czerwca Pekao wypowiedział umowy kredytowe dwóm wielkim firmom z sektora budowlanego – PBG i Hydrobudowie, które wspólnie z austriackim Alpine Bau wybudowały Stadion Narodowy w Warszawie.

Więcej o sprawie w najnowszym "Wprost", który od niedzieli od 12.00 dostępny jest już w formie e-wydania. Najnowszy numer "Wprost" można przeczytać też na Facebooku.