"Tusk woli uciec niż czekać na drugiego Piechocińskiego"

"Tusk woli uciec niż czekać na drugiego Piechocińskiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Krzysztof Burski / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Startowanie Tuska do Parlamentu Europejskiego byłoby traktowane jako autentyczna, nawet nie ucieczka, ale dezercja, i to w stylu króla Walezego – mówi Wojciech Jabłoński, spec od marketingu politycznego z UW. – Tusk nie ucieknie a dostanie zaproszenie jako "wybitny fachowiec" – mówi nam jeden z polityków PO.
O tym, że w PO rozważany jest scenariusz startu Tuska do Parlamentu Europejskiego nikt w Platformie nie chce mówić otwarcie. - Tusk się zużywa i ma tego świadomość. Nie jest Jarosławem Kaczyńskim, który uważa, że będzie rządził przez dziesięciolecia. Zresztą sam przecież powiedział, że w 2014 r. odda władzę - mówił dla "Polska The Times" jeden z polityków PO.

Tusk wejdzie do PE jako "wybitny fachowiec"

Z naszych informacji wynika, że scenariusz Tuska w Parlamencie Europejskim jest rozważany - tyle że nie będzie to start z list partyjnych a "zaproszenie w szeregi wybitnych fachowców" przez polityków, którzy w PE obecnie sprawują "rząd dusz". – Tusk czeka na zaproszenie – mówi nam jeden z europosłów PO. Mniej rozmowni są za to politycy PO z rodzimego podwórka. – Wydaje mi się to na tyle abstrakcyjne, że nie będę tego komentowała – ucina rozmowę Agnieszka Pomaska, posłanka PO. – Tusk w Polsce osiągnął wszystko, co miał do osiągnięcia. Teraz może tylko powtórzyć sukces Jerzego Buzka – dodaje jej kolega, który chce pozostać anonimowy. Przypomnijmy, że Buzek kończąc swoje "premierowanie" odchodził w niesławie, by już kilka lat później "odrodzić" się jako "znakomity i wybitny" szef Parlamentu Europejskiego.

O tym, że Tusk ma szansę na takie zaproszenie można usłyszeć w ławach opozycji. – Całą polityka Tuska opiera się tylko na podlizywaniu się niektórym politykom zachodnioeuropejskim, zwłaszcza tym, którzy mają największy wpływ na decyzje w Europie – mówi Zbigniew Girzyński z PiS. – Pamiętam wywiad, w którym mówił, że "Polska to nienormalność". Myślę, ze traktuje ją tylko jako element trampoliny – dodaje.

Kto po Tusku?

O tym, że w PO nie ma następcy Tuska mówi się od dawna. Wszyscy, którzy mogliby z Tuskiem stanąć w szranki i powalczyć o władzę w Platformie zostali po drodze wyeliminowani. – Od jakiegoś czasu w PO jako następcę Tuska na stanowisku premiera wymienia się Ewę Kopacz – zdradza Wprost.pl jeden z polityków PO. – Kopacz to zaufana Tuska od lat, dlatego tylko ona ma szansę na taką nominację – dodaje.

Inni wymieniają Jarosława Gowina, obecnego ministra sprawiedliwości. – Tusk mianował Gowina ministrem tylko po to, żeby go "zabić" ale Gowin przeżył i ma coraz silniejsze wpływy w PO – mówi poseł Platformy.

Może o tym świadczyć chociażby głosowanie nad kontrowersyjną poprawką Solidarnej Polski zaostrzającą przepisy dotyczące aborcji. Przewidywała ona całkowity zakaz aborcji ze względu na upośledzenie płodu. - Konserwatyści się wtedy policzyli i tym samym pokazali Gowinowi kto za nim pójdzie, gdy już przyjdzie czas na wyjście z PO – wyjaśnia jeden z posłów PO.

Ten scenariusz wydaje się prawdopodobny dla prof. Kazimierza Kika, politologa, kandydata SLD na senatora w ostatnich wyborach. – W kręgu PO na lidera wyrasta Gowin – twierdzi Kik. – Jego pozycja może wzrosnąć jeżeli w kraju będą trudności społeczno–gospodarcze – mówi. – Sam Gowin nie stanowi alternatywy dla Tuska, ale Gowin i proteza, którą ma poza partią - już tak – dodaje. – Platforma się rozpadnie po odejściu Tuska. Tusk nie chce czekać na ewentualnego drugiego Piechocińskiego, dlatego będzie wolał odejść sam niż przeżywać teraz to, co obecnie przeżywa Waldemar Pawlak – mówi z kolei Wojciech Jabłoński, politolog z UW.

– Odejście Tuska mogłoby być dobrym propagandowym przekazem. W kraju zrobił już wszystko, dlatego teraz idzie walczyć o lepszą przyszłość dla Polski w Brukseli – dodaje Jabłoński.