"Dostać Nagrodę Kisiela, to jak być pasowanym na rycerza"

"Dostać Nagrodę Kisiela, to jak być pasowanym na rycerza"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zeszłoroczna uroczystość przyznania Nagród Kisiela (fot. M.KALIŃSKI/WPROST)
- Dostać nagrodę Kisiela to jest takie coś jak pasowanie na rycerza, nieprawdopodobny zaszczyt. Chyba się rozpłakałam - mówiła rok temu Janina Paradowska, jedna z trzech kobiet, które w 2011 otrzymały Nagrodę Kisiela. Już w tę sobotę jak co roku w warszawskiej kawiarni „Rozdroże” zbierze się kapituła, która wyłoni tegorocznych laureatów nagrody. Nagrody zostaną wręczone na uroczystej gali w styczniu.
Dokładnie dwadzieścia dwa lata temu Stefan Kisielewski postanowił o przyznawaniu nagrody własnego imienia pod egidą tygodnika „Wprost”: "Lista laureatów pierwszej edycji odzwierciedla doskonale poglądy Ojca w sferze ekonomii, publicystyki i debaty publicznej. Rok później, na kilka dni przed śmiercią zdążył wskazać laureatów drugiej edycji. Od tamtego czasu przyznawaniem Nagrody Kisiela zajmowała się Kapituła złożona z laureatów poprzednich lat" - pisał w liście do czytelników tygodnika „Wprost” Jerzy Kisielewski, syn Stefana Kisielewskiego. Pierwszymi laureatami wskazanymi przez samego Kisielewskiego byli: Janusz Beksiak, Stefan Bratkowski, Janusz Korwin-Mikke, Rafał Krawczyk, Piotr Kuncewicz, Stefan Kurowski, Józef Kuśmierek, Jacek Maziarski, Krzysztof Mętrak, Kazimierz Pytko, Ernest Skalski, Jerzy Waldorff, Wiesław Walendziak, Piotr Wierzbicki, Mieczysław Wilczek i Wacław Wilczyński. Pierwsze nagrody laureaci odebrali jeszcze w poznańskiej siedzibie redakcji tygodnika „Wprost”.

Kisielewski, tuż przed swoją śmiercią w 1991 r. zdołał jeszcze wskazać kolejnych laureatów. Po jego śmierci pałeczkę przejęła już Kapituła. Zmieniło się również miejsce wręczenie nagród - od tej pory ceremonia odbywała się w ulubionym lokalu Kisielewskiego - warszawskiej kawiarni „Rozdroże”.

W latach 2007-2009 Nagród Kisiela nie przyznawano, ponieważ w Kapitule nastąpił rozłam. Część jej członków  sprzeciwiło się linii tygodnika „Wprost” pod kierownictwem Stanisława Janeckiego i nie chciało już jego patronatu nad nagrodą. - Styl, poziom i zawartość niektórych publikacji pisma są nie do zaakceptowania - argumentował wtedy Tomasz Wołek, członek Kapituły. Laureatami, którzy wówczas oprotestowali patronat medialny tygodnika „Wprost” byli m. in. Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Andrzej Olechowski oraz Jan Krzysztof Bielecki.

W 2010 r. nagroda Kisiela została przywrócona dzięki staraniom nowego wydawcy tygodnika „Wprost”, którego  wsparł Jerzy Kisielewski. - To znakomita okazja, aby nie tylko wrócić do tradycji przyznawania nagród Kisiela, ale również aby przypomnieć, a młodszym czytelnikom – przedstawić ducha twórczości tego wnikliwego obserwatora i komentatora polskiej rzeczywistości - mówił w 2010 r. Michał M. Lisiecki, prezes Platformy Mediowej Point Group.

Od tego czasu Kapituła Kisiela zbiera się w ulubionej warszawskiej kawiarni Kisiela - „Rozdrożu”. To tam, w burzliwych nieraz dyskusjach, wyłaniani są kolejni laureaci tej wyjątkowej nagrody. A o tym, że to niezwykła nagroda mogę świadczyć głosy jej laureatów. - To, że dostałam nagrodę Kisiela, zrobiło takie piorunujące wrażenie na ludziach dookoła mnie, że ja po prostu widzę po ich reakcjach, że to jest bardzo dla mnie ważne - mówiła rok temu wzruszona Krystyna Janda. - Moment w którym się dowiedziała, że jestem laureatką nagrody Kisiela był momentem największego zaskoczenia w moim życiu. Jechałam w pociągu, odebrałam telefon i nie przytoczę tego, co wtedy powiedziałam - mówiła z kolei Elżbieta Bieńkowska, która dostała nagrodę w kategorii Polityk. - Ta nagroda jest absolutnie dla mnie najważniejszym docenieniem tego, co ja robię i poprzedni laureaci, obecni laureaci i nagle ja w tym wszystkim… to w ogóle jakiś cud - dodała.

Stefan Kisielewski był jedną z najbarwniejszych, powojennych osobowości w Polsce. Pisarz i muzyk do masowej wyobraźni Polaków trafił przede wszystkim jako „Kisiel”, autor ostrych komentarzy w „Tygodniku Powszechnym”. To właśnie tam Kisielewski wyśmiewał i obnażał absurdy PRL-u. Pod koniec życia, po konflikcie z ówczesnym naczelnym tygodnika Jerzym Turowiczem przeszedł do tygodnika „Wprost”, gdzie zgodził się na udzielanie krótkich wywiadów, komentujących ówczesne wydarzenia społeczno-polityczne.

Przeczytaj więcej o nagrodzie Kisiela.