Jak PiS przejął Podkarpacie. "Zamiast zwykłego zająca wystawił zawodnika wagi ciężkiej"

Jak PiS przejął Podkarpacie. "Zamiast zwykłego zająca wystawił zawodnika wagi ciężkiej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PiS (z lewej) został marszałkiem woj. podkarpackiego (fot. Piotr Dubiel / Fotonews / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
PiS wróciło do władzy w Podkarpackiem. Zaczyna od politycznej czystki w urzędzie marszałkowskim i zapowiada kolejne zwycięstwa.
Głosowanie na marszałka województwa podkarpackiego to miała być tylko formalność, wszystko zostało z góry ustalone. Zaraz po podliczeniu wyników kandydat Mariusz Kawa z PSL miał podziękować za wybór i powiedzieć, że dzięki koalicji PSL z Platformą i SLD województwo się bardzo rozwija.

– Godzinę wcześniej zebraliśmy się, spojrzeliśmy sobie w oczy i powiedzieliśmy, że zagłosujemy jak drużyna, bo chcemy być do końca razem – wspomina Bronisław Tofil z SLD. – Dziś widać, że nie wszyscy tak wtedy myśleli.

Najpierw szło jak po maśle. Kandydaci zgłoszeni, kartki do głosowania rozdane, radni wiedzą, jak mają głosować. – Gramy fair – mówi Tofil. – Głosowanie jest tajne, ale nie chowamy się za zasłonkę. Żeby nie było podejrzeń, każdy pokazuje koledze na kartce, kogo zakreślił.

Tylko dwóch radnych koalicji jakoś dziwnie się zachowuje. Jan Burek z Platformy już wcześniej był chwiejny, bo gdy mu radny Tofil zadał proste pytanie o ideową postawę podczas głosowania, coś kręcił. Mówi, że obietnice może składać tylko żonie.

Jeszcze gorzej wygląda Lucjan Kuźniar z PSL. Nienaturalnie pochyla się nad kartą do głosowania, nic na niej nie kreśli. Zasłania się ręką, odwraca i chyba nie jest pewny, co zrobić. Jakby to nie on godzinę temu walił się w pierś i zapewniał, że nie zawiedzie i koalicja może na niego liczyć. Teraz drżą mu ręce i nie patrzy nikomu w oczy. Widać, że chwiejny, więc poseł Bury, który od lat trzęsie podkarpackimi strukturami PSL, rusza z odsieczą. Staje nad radnym Kuźniarem i próbuje mu delikatnie przypomnieć, żeby dopełnił honorowego zobowiązania, zakreślił właściwie i dał mu swój głos do kontroli. A tu piskiem radna Błądek z PiS podnosi alarm, że demokracja jest zagrożona. Radny Kuźniar, korzystając z zamieszania, przeskakuje do urny i zanim rządząca jeszcze chwilę temu większość zdąży go powstrzymać, wsuwa tam swój głos.

– Pękło najsłabsze ogniwo – tłumaczy dziś radny Tofil. – Choć mogliśmy się tego spodziewać, gdy w wyborach na marszałka zamiast zwykłego zająca PiS wystawiło zawodnika wagi ciężkiej.

Kilka godzin później prawicowe fora internetowe wyły z radości, że PiS odbiło Podkarpacie i zamiast Kawy z PSL marszałkiem został senator PiS Władysław Ortyl. Ortyl był już kiedyś wicemarszałkiem, a także wiceministrem rozwoju regionalnego w rządzie PiS. Prawica pisze, że to początek końca i że została popchnięta pierwsza kostka domina, która przewróci inne. „Wczoraj Rybnik, dziś Podkarpacie, jutro cała Polska” – ogłasza na Twitterze Zbigniew Girzyński z PiS, przypominając, że w Rybniku jego partia wygrała niedawno wybory uzupełniające do Senatu.

Więcej na ten temat w tekście Cezarego Łazarewicza w najnowszym (23/2013) numerze tygodnika "Wprost".

Nowy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .