Prof. Dębski: uratowałem dziecko Alicji Tysiąc

Prof. Dębski: uratowałem dziecko Alicji Tysiąc

Dodano:   /  Zmieniono: 
Romuald Dębski (fot. Wojciech Grzędziński/Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Wanda Nowicka, obecna wicemarszałek Sejmu zadzwoniła do mnie i poprosiła, żebym przyjął panią Tysiąc, która ma skierowanie na usunięcie ciąży. Miopia czyli krótkowzroczność, duża wada wzroku i stan po dwóch cięciach cesarskich - to nie kwalifikowało jej do przerwania ciąży - mówi prof. Romuald Dębski, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
Magdalena Rigamon ti: Siódmy, ósmy tydzień ciąży. Jak się ją usuwa?

Prof. Romuald Dębski: W niektórych miejscach stosuje się techniki aspiracyjne.

Czyli?

Czyli wysysa się jajo płodowe, a w nim zarodek.

To są nielegalne sposoby?


Tak. Nielegalne są też leki poronne. W Internecie można kupić.

Jak to się robi legalnie, ze względów medycznych?

Kobieta, która trafia do nas dostaje leki poronne. […] Aborcji nie robi się w sposób mechaniczny, przepraszam za dosadność, ale nikt już dziś nie wkłada łyżki i nie skrobie macicy. Zdjęcia (roczłonkowanych płodów przyp.red.) pochodzą z lat 70. i 80. i przedstawiają dzieci usunięte w 20 tygodniu ciąży. Teraz wywołuje się poród, po czym rodzi się martwe dziecko. […] Mówię o tzw. wadach śmiertelnych, np. o dzieciach, które się kończą na poziomie oczu - powyżej już nic nie ma. Po urodzeniu żyją dwa, trzy dni. Pokazać pani zdjęcia?

Nie.

Mam całą kolekcje takich zdjęć. Gdyby ludzie je zobaczyli, to by inaczej mówili o aborcji ze względów medycznych.
Bo wad, które nie dają żadnych szans na przeżycie jest bardzo dużo, np. agenezja nerek. […] Po urodzeniu takie dziecko oddycha przez skórę. Przez godzinę, dwie i umiera.

Radzi pan, żeby urodzić takie dziecko?

Mówię, że kobieta może donosić tę ciążę i że dziecko po urodzeniu będzie żywe. Muszę powiedzieć, że decyzja należy do niej. Bardzo często spotykam się z pytaniem, czy dziecko będzie się męczyło.

Będzie?

To jest bardzo ważne pytanie, bo dziecko, które nie ma płuc i się dusi na pewno się męczy. Ale męczy się też, kiedy urodzi się w 20 tygodniu w wywoływanym porodzie. Są głosy za tym, żeby podawać wtedy narkotyczne leki przeciwbólowe i w ten sposób pomagać.

W Polsce są stosowane?

Na razie nie, czy raczej sporadycznie. […] W niektórych krajach natomiast jest praktykowane zabijanie dzieci wewnątrzmacicznie.

Jak to się robi?


Wkłuwa się do żyły pępowinowej i podaje się środek, który zatrzymuje akcję serca. W sensie dolegliwości bólowych, to jest dla dziecka…

Najlepsze?

Trudno w tej sytuacji używać takiego słowa. W Wielkiej Brytanii to jest dopuszczalne. […]

W Polsce, w wyniku terminacji rodzą się żywe dzieci?

Jeśli do 24 tygodnia ciąży dziecko rodzi się w efekcie terminacji, to z reguły jest martwe. Umiera jeszcze przed porodem. Zdarzają się, choć bardzo rzadko, oznaki życia. Jeśli rodzą się dzieci, o których wiemy, że będą żyły godzinę albo dzień, to nie powinniśmy ich reanimować.

Prawo w Polsce na to pozwala?

Prawo tego precyzyjnie nie reguluje. Zawsze staram się postępować zgodnie z moją wiedzą medyczną. […]
Skierowano do mnie pacjentkę z nieoperacyjnym rakiem jelita grubego. […]Wiadomo, że umrze. […] W jej środku jest dzieciak. […] Trzeba podjąć decyzję, albo dać większą szansę dziecku albo matce. Jestem za życiem.


Cały wywiad można przeczytać w numerze 29/2013 tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .