Zbrodniarze pełni wdzięku, czyli Dexter i spółka

Zbrodniarze pełni wdzięku, czyli Dexter i spółka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego lubimy bohaterów w typie Dextera? (fot. materiały prasowe) 
Gdy prawo nie radzi sobie ze sprawiedliwością, telewizyjni antybohaterowie muszą brać sprawy w swoje ręce.

Dexter Morgan, zamieszkały w Miami w USA seryjny morderca. Zabija z zimną krwią i pełną premedytacją. Jest skuteczny, dokładny, nie pozostawia śladów. Typuje ofiarę, obserwuje ją i szykuje specjalny pokoik, w którym odbierze jej życie. Dexter dokładnie wie, jak nie dać się złapać, dlatego precyzyjnie przygotowuje miejsce zbrodni – pomieszczenie wykłada folią, dzięki czemu nie zostaną ślady krwi. A na krwi zna się świetnie. Po zakończeniu prac technicznych dekoruje ściany zdjęciami tych, których zabiła lub skrzywdziła wybrana przez niego ofiara. Czyli, jak łatwo się domyślić, Dexter zabija tylko złych. Sam proces pozbawiania życia jest prosty – przytomnej ofierze, przymocowanej do stołu samoprzylepną folią, prezentuje zdjęcia, po czym bierze do ręki nóż. I tyle. Zabił już ponad sto osób i nie zamierza przestać.

Twórcy współczesnych amerykańskich seriali coraz częściej tak konstruują fabułę, żeby sympatia widza kierowała się ku „złym”. Choć to zło wcale nie jest jednoznaczne. Bohater serialu „Arrow” twardo wymierza sprawiedliwość niegodziwym mieszkańcom swojego miasta. Po to, żeby oczyścić metropolię z ludzi podłych, chciwych i niegodnych bycia jej mieszkańcami. Zabija, ale przyświeca mu wyższy cel. Owszem, trochę naiwny i naciągany, ale wciąż z założenia chlubny. Czy można go nazwać antybohaterem? Chyba nie. Podobnie ma się sprawa z Walterem White’em, małomiasteczkowym nauczycielem chemii, który znalazł formułę na najlepszą w okolicy metamfetaminę i zajął się jej produkcją, najpierw na małą, a potem na przemysłową skalę. Czy można go za to winić? Przecież robi to dla swojej rodziny.

Pobudki Waltera są dla widza jasne i zrozumiałe. Podobnie sprawa ma się z Vikiem Mackeyem, policjantem z serialu „The Shield”, który na co dzień kieruje się zasadą mniejszego zła. Według niego warto wejść w układ z drobnymi przestępcami po to, żeby złapać grube ryby. Pomysł na serial „Breakout Kings” jest prosty – U.S. Marshals, czyli agencja federalna, która odpowiada m.in. za ściganie zbiegłych więźniów, zatrudnia do pomocy… zbiegłych więźniów. Kto, jeśli nie oni, potrafi się wczuć w sposób myślenia uciekinierów? Tak, są skazańcami, ale teraz działają w słusznej sprawie, w dodatku są całkiem fajni. John Luther, bohater serialu „Luther” emitowanego w telewizji BBC, jest brytyjskim detektywem, który często stosuje metody niemieszczące się w podręcznikach policyjnych. Nagina prawo, ale jest skuteczny. Poza tym jest przystojny, prawdomówny i bardzo męski – jak można go nie lubić?

Więcej o budzących sympatię antybohaterach przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .    

Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .


"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .