Afganistan. "Tu nie rozmawia się o śmierci"

Afganistan. "Tu nie rozmawia się o śmierci"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aneta Modzelewska (fot. Maksymilian Rigamonti, ilustracja artykułu w tygodniku Wprost) 
- Tu na miejscu nie rozmawia się o śmierci, nie rozmawia o strachu. Bo to budzi panikę - mówi Magdalenie Rigamonti Aneta Modzelewska, psycholog na misji w Afganistanie.
Magdalena Rigamonti: Ilu żołnierzy jest pod pani opieką?

Aneta Modzelewska: Około 400. Wszystkich znam, wielu po imieniu.

Pani jeździ na patrole?

Na poprzednich zmianach jeździłam. Mogłam obserwować jak żołnierze zachowują się w ekstremalnych sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Na misji są dwa stałe momenty trudne dla żołnierzy, czas po 90 dni misji, o którym już pani mówiłam i szósty, ostatni miesiąc pobytu w Afganistanie, a w zasadzie ostatnie dni. Żołnierze już myślą o powrocie, o spotkaniu z rodziną, a poza tym mają poczucie, że są doświadczeni, bo przecież mają za sobą sześć miesięcy misji. [...] Wszyscy tu pamiętają żołnierza, który miał dziewięć dni do powrotu do domu...
 
Zginął?

Zginął. Na X zmianie. To miał być jego ostatni patrol przez zlotem do domu.

Rozmawia pani z żołnierzami o śmierci?

Nie wspomina się o tych, którzy zginęli, bo rozmawianie o śmierci na misji, to jest coś najgorszego. Niedawno zginął Janek Kiepura. Świetny żołnierz, znałam go i nie będę ukrywać, że bardzo to przeżyłam, z drugiej strony musiałam po tej śmierci, mówiąc językiem fachowym, próbować stabilizować emocje żołnierzy. W Polsce nie palę papierosów, tu palę, bo na papierosie lepiej się rozmawia. Nie tak dawno jeden z chłopaków stanął na taką minę pułapkę. Miał szczęście, bo tylko kości śródstopia mu poharatało. Przygotowywałam go do powrotu do kraju. Pytam: Powiedziałeś już w domu, co się stało? I usłyszałam: Nie powiedziałem i nie powiem. Nie chcę denerwować bliskich. I wykombinował, że rodzinie, narzeczonej powie o tym, jak grał w siatkówkę i źle skoczył...

O śmierci nie da się nakłamać.

Nie da się. Ale mówi się o niej inaczej, z dystansem większym.Zresztą wiem, że żołnierze po powrocie do domów mało opowiadają o tym, co straszne. Jasne, że ludzie w Polsce ich pytają: ilu Talibów zabiłeś, byłeś ranny, strzelali do ciebie. Boją się, że ktoś ich weźmie za wariata, nie zrozumie. Między sobą można pogadać i to wystarczy. Jak opowiedzieć rodzinie o tym, że była strzelanina, że rebeliantów rozgromiono, że ich szczątki wisiały na krzakach...

Pełny zapis rozmowy Magdaleny Rigamonti z Anetą Modzelewską w najnowszym (34/2013) numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" także dostępny na Facebooku .

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .