Leśnodorski: Polska ma bardzo słabą pozycję w UEFA

Leśnodorski: Polska ma bardzo słabą pozycję w UEFA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogusław Leśnodorski (fot.Damian Burzykowski DAMIAN BURZYKOWSKI / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
-Ciężko pracujemy razem z kibicami nad tym żeby na Legii było bezpiecznie. Sami kibice coraz bardziej czują się odpowiedzialni za to co dzieje się na trybunach, świadczy o tym chociażby ich ostatni komunikat Ale ani ja, ani oni nie możemy brać odpowiedzialności za wyskoki pojedynczych pijanych oszołomów, którzy gdzieś daleko od stadionu zrobią coś głupiego w szaliku Legii na szyi- mówi w rozmowie z "Wprost” Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa
Wojewoda grozi zamknięciem stadionu Legii. UEFA nie grozi tylko po prostu zamyka: Żyletę na mecz ze Steauą, a teraz cały stadion na kolejny mecz Ligi Europy i dorzuca 150 tys. euro kary. W ostatnim miesiącu Legia jest jak zły uczeń, a Pana bez przerwy wzywają na wywiadówki. Nie ma pan dosyć?

Czasami mam. Serio. Od miesiąca nie ma dnia, w którym mógłbym się normalnie zająć zarządzaniem  klubem. Jestem w pętli medialno-zakazowej. Czasami  myślę sobie, że może ja się do tego nie nadaję, może trzeba to robić inaczej, może droga, którą wybrałem jest zła.  Ale nie zmieniam podejścia, wierzę w to, że najwięcej można osiągnąć poprzez dialog z kibicami, a nie prowadzeniem wojny i pokazami siły. Próbowano tego już w przeszłości i nie przyniosło to żadnych efektów.

To co pan nazywa dialogiem wojewoda i media nazywają blatowaniem się z kibolami. W wywiadzie dla „Wprost” Jacek Kozłowski powiedział nawet, że stał się pan " kibolem z Żylety”

To jest wielka medialna manipulacja. Od prowadzenia dialogu z kibicami do, jak się powtarza, blatowania, jest przepaść. Jestem zwolennikiem tego, że trzeba z ludźmi rozmawiać. W przeszłości prowadzono walkę, właściwie nie wiadomo z kim i to była walka z wiatrakami. Próba rządzenia przez siłę nie przynosiła żadnych efektów. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że na Legii nigdy nie było tak spokojnie i dobrze jak teraz. Słyszymy to od kibiców, ale też od policji czy władz PZPN. Oczywiście, wciąż  zdarzają się złe rzeczy, ale zmienianie polskich trybun to jest proces, tego nie da się zrobić w jeden dzień. Jednym z głównych zarzutów wobec nas jest np. niedrożność przejść ewakuacyjnych. Zgadzam się, że trzeba coś z tym zrobić. Problem z ochroną mamy  nie tylko my, ale większość klubów w Polsce . Pracujemy wspólnie z kibicami nad wyjściem, które  pozwoli nam przestrzegać przepisów, a im pozwoli zachować tożsamość. Prezes kibolem z Żylety? Nie, po prostu dużo ze sobą rozmawiamy, bo jest wiele problemów, które trzeba rozwiązać.

Czyli złe media, źli politycy i zła UEFA po prostu się na Legię uwzięli?


W niektórych mediach pojawiają się publikacje utrzymane w atmosferze sensacji, które z rzeczywistością nie mają wiele wspólnego.  To nam nie pomaga. Zarówno ja, jaki i klub jesteśmy całkowicie apolityczni. osiągnęliśmy konsensus z kibicami, ze trybuny nie są miejscem na demonstracje poglądów politycznych.

Trudno jednak uwierzyć, że UEFA nakłada na Legię kolejne kary na podstawie artykułów z polskiej prasy.

Oczywiście, że nie. My przez wiele lat zapracowaliśmy sobie na to, że Legia jest w UEFA na cenzurowanym.  Echem odbijają się awantury z przeszłości przez które federacja wyłapuje nawet najmniejsze nieprawidłowości, które się u nas wydarzą. Dodatkowo dochodzi fakt, że Polska ma bardzo słabą pozycję wewnątrz tej organizacji. Poza tym, nie ma co ukrywać, po prostu dajemy im powody, sami się podkładamy. To jest dla klubu fatalne i powoduje, że cofamy się w rozwoju. W ten sposób nigdy nie będziemy w stanie być silnym europejskim klubem. Pracujemy nad tym, żeby to zmienić, ale, znowu, to wymaga czasu.

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest   dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .