Gorsi niż homo

Gorsi niż homo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Temat biseksualizmu porusza najnowszy film reżysera Tomasza Wasilewskiego "Płynące Wieżowce", prod. Alter Ego Pictures, fot. kadr z filmu "Płynące Wieżowce",mat. pras.
O homoseksualizmie mówi się coraz częściej. Biseksualiści nie pasują wszystkim, bo ani to homo, ani hetero.
Magda dowiedziała się o biseksualizmie męża w najbardziej banalny sposób. Za wcześniej wróciła do domu i nakryła go z obcym mężczyzną. We własnym łóżku. - Były przeprosiny, rzeczowe rozmowy, była wizyta u psychologa.  Wszystko rozumiałam – mówi. Tyle, że psycholog ostrzegał, że mąż wcześniej czy później znowu zacznie szukać kontaktu z mężczyznami. I że muszą rozwiązać to sami.  – Pozwoliłam mu na to. Milczeliśmy na ten temat, ale wiem, że szukał przyjaciół na stronach gejowskich. Gryzie mnie to. Ciągle zadaję sobie pytanie czy robi to dla seksu, czy szuka podświadomie partnera? Bo jeżeli tylko dla seksu, to jakim prawem? W takim razie równie dobrze mnie się powinna należeć wolność. Boję się, że coś tracę. Że to nie w porządku i że może nigdy się nie dowiem jak wygląda życie z facetem, który jest „normalny” – mówi.

Szybko, być może za szybko, zdecydowali się na dziecko. Ona miała nadzieję, że to pomoże wszystko poukładać, że będzie normalnie. On, że jej będzie łatwiej.  Nie pomogło. Okazało się, że z biseksualizmu czy też ukrytego homoseksualizmu męża, nie da się wyleczyć. Bo to nie choroba, mimo że w Polsce ciągle się to tak postrzega. Bo biseksualizm ciągle traktowany jest przez społeczeństwo jak fanaberia, z której może wyleczyć zdrowa rodzina, dzieci i ciepły dom. Dlatego tak wielu księży wciąż doradza to w borykającym się problemami z orientacją seksualną mężczyznom na spowiedziach. Ci więc się żenią, zgodnie ze społecznymi, i boskimi oczekiwaniami. A potem zaczynają się schody.

– Paradoksalnie osoby biseksualne są w trudniejszej sytuacji niż osoby homoseksualne, ponieważ podlegają presji, nawet dyskryminacji, z dwóch stron. Z jednej strony nie rozumie i nie akceptuje ich zachowań heteroseksualne społeczeństwo. Nazywa je fanaberią. No bo skoro jesteś mężczyzną i możesz uprawiać seks z kobietą to po co bierzesz się za mężczyzn. Albo odwrotnie. Taka osoba budzi podejrzenia. Myśli się o niej, że jest wyuzdana, rozpasana seksualnie i nie potrafi się odnaleźć w tym, co jest przewidziane przez społeczeństwo jako oczekiwane. Z drugiej strony biseksualiści są bardzo źle postrzegani przez wielu homoseksualistów, uważających wyznanie „jestem bi” za hipokryzję. Mimo, że jeśli wierzyć badaniom Kinsleya z lat 50-tych, to osób biseksualnych jest w społeczeństwie więcej niż homoseksualnych, wspomina się nawet o 40 proc.  – mówi Jacek Kochanowski, kierownik ośrodka badań społecznych ISNS UW nad seksualnością.  

Cały artykuł Izabeli Smolińskiej można przeczytać w os tatnim numerze (47/2013) tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od jutra będzie  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .