Frasyniuk: pod oknami Jaruzelskiego krzyczą ci, którzy Wałęsę nazywają Bolkiem. Dom wariatów

Frasyniuk: pod oknami Jaruzelskiego krzyczą ci, którzy Wałęsę nazywają Bolkiem. Dom wariatów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Frasyniuk (fot. Rafal Meszka / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Opozycjonista w czasach PRL Władysław Frasyniuk w rozmowie z "Wprost" mówił o kolejnej - 32. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Podkreślił, że jego zdaniem po ponad 20 latach wolności zapomniano o tych, którzy aktywnie sprzeciwili się 13 grudnia 1981 roku decyzji Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
Dawid Siwicki: Jak ocenia pan decyzję o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz wprowadzeniu stanu wojennego na terenie całego kraju 13 grudnia 1989 roku?

Władysław Frasyniuk: Wie pan, jaka jest moja ocena? Nie pogodziłem się z tym, dlatego byłem człowiekiem wyjętym z pod prawa, więc nie bardzo wiem co mam powiedzieć.

Gen. Wojciech Jaruzelski powinien zostać osądzony za decyzję sprzed 32 lat? Stefan Niesiołowski powiedział, że ludzi "bardzo chorych", jakim jego zdaniem jest generał nie sądzi się w cywilizowanych krajach.

Nie rozumiem tej wypowiedzi, ale rozumiem, że chodzi mu o dzień dzisiejszy. Wszędzie na świecie jest tak, że ludzi chorych czy niepełnosprawnych nie stawia się przed sądem, natomiast to wielka porażka tak naprawdę polskiego wymiaru sprawiedliwości, że nie dokonano oceny gen. Jaruzelskiego. Także przestroga. Nie chodzi o to, żeby gen. Jaruzelski skończył swoje życie w zakładzie karnym. Chodzi o to, żeby politycy mieli świadomość, że coś takiego jak wymiar sprawiedliwości istnieje i że prawo osądza i karze. Właściwie nawet Trybunał Konstytucyjny uznał, że wprowadzenie stanu wojennego odbyło się w sprzeczności z obowiązującą, ówczesną konstytucją. Rzeczywiście jeśli ktoś jest ciężko chory takich ludzi przed sądem się nie stawia, ale choroba generała Jaruzelskiego trwa od 20 lat...

Co sądzi pan o dorocznych manifestacjach przed domem gen. Jaruzelskiego? Ludzie tam obecni kultywują pamięć o wydarzeniach z 1981 roku?

Żyjemy w wolnym kraju. Szczerze powiedziawszy te protesty ani mnie nie podniecają, ani nie uważam ich za jakieś istotne. Nie uważam też, że jest to jakaś forma pamięci o tym co się wydarzyło po 13 grudnia. Dlatego, że prawda jest taka, że po 13 grudnia radykalna mniejszość Polaków zaprotestowała przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Szczerze powiedziawszy żyjemy ponad 20 lat w wolnej Polsce i ludzie podziemia nie maja takiego poczucia, że w Polsce jest szacunek dla nich, czy pamięć o nich. Wręcz przeciwnie, ci wszyscy aktywni zostali starannie powymazywani gumką. Zwłaszcza ci, których można było wymazać. W komisjach zakładowych nie ma pamięci o nazwiskach ludzi, którzy w stanie wojennym prowadzili działalność w moim regionie. O ludziach którzy dostali wysokie wyroki, siedzieli w zakładach karnych, nie w ośrodkach internowania. Radykalna, że tak powiem różnica. Coś im nikt nie podziękował, nikt nie okazał im szacunku. Mija 20 lat i wolałbym aby ludzie, którzy demonstrują pod oknami gen. Jaruzelskiego, zajęli się kultywowaniem tej historii i może edukowali społeczeństwo. Demokracja nie jest dana raz na zawsze i może warto by było coś zrobić aby pamiętać o historii "Solidarności”, pamiętać o ludziach "Solidarności”, i spowodować obecność wartości tamtej „Solidarności” w życiu publicznym. Wszystko to jest nieobecne, mam wrażenie, że pod oknami generała, krzyczą ci którzy na innej demonstracji krzyczą na Wałęsę "Bolek”. Właściwie powiedziałbym dom wariatów.