Zybertowicz: Komisja ws. Macierewicza? To zagrożenie dla prezydenta

Zybertowicz: Komisja ws. Macierewicza? To zagrożenie dla prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski fot. MARCIN WZIONTEK / Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
– Gdyby zaczęła się poważna dyskusja na temat powołania komisji śledczej, Platforma i jej propagandyści znaleźliby się w trudnej sytuacji. Ludzie zaczną się zastanawiać, jak to jest, że przez ponad sześć lat rządów nie potrafiono wyłapać nieprawidłowości w działaniach Macierewicza – mówi w rozmowie z Michałem Majewskim prof. Andrzej Zybertowicz.

Będzie komisja śledcza, która zajmie się działaniami Antoniego Macierewicza w sprawie likwidacji WSI?

Moim zdaniem nie. Ta komisja nie jest potrzebna obozowi władzy. Potrzebne jest jak najczęstsze przypominanie stereotypowego obrazu Antoniego Macierewicza.

Dlaczego nie będzie komisji?

Gdyby zaczęła się poważna dyskusja na temat powołania komisji śledczej, Platforma i jej propagandyści znaleźliby się w trudnej sytuacji. Ludzie zaczną się zastanawiać, jak to jest, że przez ponad sześć lat rządów nie potrafiono wyłapać nieprawidłowości w działaniach Macierewicza. To przecież dowód na kosmiczną niesprawność tej ekipy! Poza tym parlamentarne komisje śledcze na całym świecie są powoływane, gdy w grę wchodzą zaniedbania władzy, a nie opozycji. Wtedy gdy są uzasadnione podejrzenia, że jakieś ogniwa aparatu władzy tuszują przestępstwa. Na komisję śledczą bardziej nadają się takie historie jak infoafera (korupcja w rdzeniowych resortach) czy Amber Gold (związki tej firmy z synem premiera oraz z trójmiejskim układem rządzącej Platformy).

Czyli chodzi o uderzanie kijem w pręty klatki, żeby sprowokować Macierewicza i PiS do kontrataków?

Nie tylko. Nawet gdyby Macierewicz wyjechał na Hawaje i nie reagował, to i tak osiąga się pewien efekt. Ważną rolę gra medialny stereotyp Macierewicza. Stereotyp, który ma działać przeciw PiS.

Czyli nie jest pan zwolennikiem pojawiającej się na prawicy tezy, że WSI podnoszą głowę?

Raczej nie. To środowisko jest dziś o wiele słabsze, niż się zdaje. Sprawa jest instrumentalnie wykorzystywana przeciw PiS przez obóz władzy. Tyle że grający tą sprawą nie dostrzegają, że może być ona niebezpieczna także dla prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Dlaczego?

W raporcie z likwidacji WSI jest napisane, że na początku lat 90. Bronisław Komorowski ulokował ponad 200 tys. marek niemieckich w parabanku, tzw. kasie Janusza Palucha. Prezydent wyjaśniał, że te pieniądze pożyczył od rodziny. A przecież to była wtedy ogromna kwota. Nikt chyba tego poważnie nie zbadał, a temat wygląda na rozwojowy.


Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest  także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a