Jak Totalizator Sportowy łączy sztukę z biznesem? Pieniędzmi z budżetu

Jak Totalizator Sportowy łączy sztukę z biznesem? Pieniędzmi z budżetu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak Totalizator Sportowy i jego prezes Wojciech Szpil łączy sztukę z biznesem? Pieniędzmi z budżetu na reklamę.
Prezes Totalizatora Sportowego lubi dbać o swój ulubiony wizerunek – hojnego mecenasa kultury i sportu. Pieniędzy nie szczędzi nawet na niskonakładowe pisma. Reklamę Totalizatora można na przykład  obejrzeć w „Art & Biznes”, piśmie o „łączeniu sztuki z biznesem”. W ostatnim numerze świątecznym obecność sponsora jest trudna do przeoczenia. Elementy loga Lotto wmontowane są w obszar winiety pisma. To w języku reklamy tak zwana ingerencja w logo – bardzo kosztowna. Pierwsza rozkładówka też należy do Totalizatora. Dalej całostronicowa reklama i czterokolumnowy wywiad z prezesem Szpilem ozdobiony portretem „uzyskanym dzięki uprzejmości Totalizatora Sportowego”. Wojciech Szpil objaśnia, jak pieniądze z gier liczbowych i innych produktów Totalizatora wspomagają kulturę. Nawiązuje w ten sposób do ogólnopolskiej kampanii „Gramy dla sportu i kultury”. Ale nie tylko. Prezes Szpil przekonuje do inwestowania w sztukę: „Inwestycje w sztukę powinny się opłacać – przynosić zysk wizerunkowy lub inny, wymierny”.

Na koniec wyjawia, że niedawno umeblował biuro i właśnie dopełnia je interesującymi obrazami. „W gabinecie mam obraz Stanisława Młodożeńca, energetyczny, pogmatwany jak nasze życie” – mówi Szpil.

Czy to przypadek? Czy reklamując swoja spółkę pomaga też właścicielom pisma? Bo większościowym udziałowcem „Art&Biznes” jest Abbey House. To spółka, która nie tylko doradza przedsiębiorcom i osobom prywatnym, w jakie dzieła sztuki inwestować. Utworzyła też w 2011 roku Abbey Art Fund, czyli fundusz inwestycyjny rynku sztuki. Abbey House specjalizuje się w stałej współpracy z młodymi malarzami. Współpracuje także ze Stanisławem Młodożeńcem, którego obraz zawisł na ścianie w gabinecie prezesa Szpila.
Sam fundusz, jak i inwestowanie w malarstwo młodych artystów od dawna budzi duże kontrowersje w branży. Eksperci sztuk plastycznych zarzucali już nie raz Abbey House, że kupuje obrazy, by sprzedać je później po zawyżonych, nierealnych cenach.

Dlaczego Totalizator Sportowy wspiera pismo „Art & Biznes” o nakładzie 14 tys. egzemplarzy? Bo to właściwe miejsce do promowania kampanii „Gramy dla sportu i kultury”? Możliwe. Ale możliwe są też inne powody.
Jedną z kluczowych postaci w Abbey House jest Norbert Pyffel, prezes dyskretnej kancelarii finansowej Pyffel & Partners. Zasiada on także w radzie nadzorczej Abbey House. Ale nie tylko. Podobne stanowisko pełni w spółce P1, która pośredniczy w kontraktach reklamowych Roberta Kubicy z… Totalizatorem Sportowym. Ostatni bardzo drogi kontrakt okazał się pechowy. Bo został podpisany po głośnym wypadku Kubicy. Nasz mistrz kierownicy nie pojawił się nigdy na zapowiadanych publicznie przez prezesa Szpila imprezach. Totalizator wydał tylko zdrapkę z wizerunkiem kierowcy, która nie okazała się, jak wynika z naszych informacji, sukcesem komercyjnym, oraz przeprowadził konkurs sms-owy.

Firma P1 reprezentuje też sportowców z Lotto Team, których sponsoruje Totalizator. Ale to nie wszystko. Totalizator Sportowy sponsorował także tor kartingowy w Warszawie, którego właścicielem jest spółka Grand Prix. Zarząd tej spółki tworzą Pyffel i Monika Marcinkiewicz (oboje z Abbey House i Pyffel&Parners). Czy można mówić o przypadku? Bo gdzie Pyffel, tam sponsoring Totalizatora.

Cały tekst w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" będzie dostępny również w wersji do słuchani a .