"PO w lepszej sytuacji niż SLD. Kwaśniewski chciał zniszczyć Millera"

"PO w lepszej sytuacji niż SLD. Kwaśniewski chciał zniszczyć Millera"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski, fot. Jacek Herok --- Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
TNS Polska opublikował najnowszy sondaż wyborczy, z którego wynika, że największym poparciem cieszy się obecnie Prawo i Sprawiedliwość, które z wynikiem 31 procent wyprzedza Platformę Obywatelską o 7 punktów procentowych. Na trzecim miejscu znalazł się Kongres Nowej Prawicy, który wyprzedził Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ostatnią partią w Sejmie byłoby Polskie Stronnictwo Ludowe. Dr Marek Migalski w rozmowie z „Wprost” skomentował wyniki sondażu oraz walkę na szczycie o zwycięstwo w wyborach.
– Różnica między PiS-em a PO zwiększa się, ale nie tak dramatycznie, jak wszyscy myśleli – zaczął politolog. – Nie jest więc tak, jak obwieszczono w ubiegłym tygodniu, że to koniec Platformy, nikt przyzwoity na nią nie zagłosuje i nastąpi załamanie się systemu władzy. Ta afera jest kłopotliwa dla PO i na pewno odbiera jej głosy, ale należy postawić dwa pytania: jak wiele głosów Platforma straci i na jak długo? Trzeba zauważyć, że zarówno PO, jak i PiS, gdy znajdowały się w kłopotliwych sytuacjach, traciły poparcie, jednakże później odbudowywały zaufanie – dodał.

Zdaniem Migalskiego „reakcja obozu Donalda Tuska wygląda na przemyślaną”. – To oznacza, że aktualne załamanie nie powinno sprawić, że poparcie dla PO spadnie poniżej 20 procent, a w związku z tym ugrupowanie Tuska zachowa integralność.

Migalski zwrócił uwagę, że w minionych dniach często porównuje się PO i aferę podsłuchową do SLD i afery Rywina. W jego ocenie tych dwóch sytuacji nie należy zestawiać z dwóch powodów. Po pierwsze, na co zwrócił uwagę Leszek Miller, prezydent Bronisław Komorowski współpracuje z Platformą, czego nie można powiedzieć o relacjach Aleksandra Kwaśniewskiego z liderem SLD, którego ówczesny prezydent „chciał zniszczyć”.
Drugą kwestią jest osoba Marka Borowskiego. Zdaniem politologa PO nie musi zmagać się z sytuacją, gdy osoba z zewnątrz stara się doprowadzić do secesji w partii.

– Podsumowując, choć afera jest dla PO dotkliwa, to jednak skuteczna kontrakcja i znaczące przywiązanie wyborców do tej partii spowoduje, że, mimo długiego okresu, gdy PiS będzie liderem w sondażach, nawet jeśli Tusk przegra wybory, wcale nie będzie to równoznaczne z tym, że przyszły rząd nie może zostać zbudowany wokół Platformy. Przeciwnie. Nawet jeśli PO przegra, może zachować większą zdolność do zbudowania koalicji większościowej – zakończył Migalski.