"Gdyby Korwin-Mikke wyprowadził ludzi na ulice, miałby 15 a nie 10 proc."

"Gdyby Korwin-Mikke wyprowadził ludzi na ulice, miałby 15 a nie 10 proc."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Korwin-Mikke (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Jak wynika z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez TNS Polska, Kongres Nowej Prawicy wyprzedził Sojusz Lewicy Demokratycznej i z poparciem na poziomie 10 procent zajmuje trzecie miejsce wśród partii na polskiej scenie politycznej. Dr Marek Migalski w rozmowie z „Wprost” skomentował wzrost poparcia dla ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego.
– Dobry wynik KNP i spadek poparcia dla ugrupowań lewicowych pokazuje, że Leszek Miller w dalszym ciągu nie ma pomysłu na to, jak odbić SLD od poziomu 10 procent, oraz że polska scena polityczna została zdominowana przez prawicę. Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego były tego dobrym przykładem – zaczął politolog. – Natomiast sukces Janusza Korwin-Mikkego wynika z tego, w jaki sposób państwo zostało pokazane w nagraniach opublikowanych przez „Wprost”. Nagrane rozmowy odzwierciedlają wszystkie tezy, które lider KNP głosi od 25 lat, a więc że rządzi sitwa, mafia, że władzę sprawują ludzie dealujący pieniędzmi Polaków oraz zawłaszczający spółki Skarbu Państwa i za nic mają dobro publiczne – dodał.

Zdaniem Migalskiego Prawo i Sprawiedliwość w przeciwieństwie do KNP nie potrafiło wykorzystać afery podsłuchowej, chociaż przedstawiony w nagranych rozmowach obraz Polski jest „bliski tezom głoszonym przez ostatnie ćwierć wieku przez Jarosława Kaczyńskiego”. – Część osób, która była zszokowana obrazem władzy i polskiej polityki, uznała, że najbardziej adekwatnie rzeczywistość opisuje Korwin-Mikke ze swoim antyestablishmentowym i antysystemowym komunikatem. Trudno więc się dziwić, że lepiej wypadł w sondażu, choć tak naprawdę nic nie robił w tym kierunku – kontynuował.

Migalski uważa, że „gdyby Korwin-Mikke wyprowadził ludzi na ulicę pod sztandarami KNP, a następnie doszłoby do znaczących demonstracji, w trakcie których Polacy zidentyfikowaliby bunt społeczny z ugrupowaniem Korwin-Mikkego, to dziś KNP miałoby nie 10 a 15 procent poparcia”. Politolog dodał, że KNP mogłoby przejąć zarówno elektorat PO, który jest oburzony ujawnionymi nagraniami, jak i PiS-u, w którym również usytuowani są antysystemowi wyborcy. Migalski zaznaczył jednak, że Korwin-Mikke mógłby liczyć również na tych Polaków, którzy na ogół nie chodzą na wybory ze względu na krytyczny obraz polskiej sceny politycznej, a teraz mogą zacząć się z nim identyfikować jako reprezentantem własnych poglądów.