E-miliony Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot FOT BRUNNER / CIECIER/NEWSPIX.PL --- Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Prokuratura bada czy w partii Janusza Palikota nie doszło do nepotyzmu. Śledztwo dotyczy wydania przez partię Palikota prawie 2 milionów złotych na system e-partia. O sprawie pisał we wrześniu w tygodniku "Wprost" Cezary Bielakowski.
Dwa miliony złotych z partyjnej kasy otrzymała jednoosobowa firma syna skarbniczki  i członka zarządu Twojego Ruchu na wątpliwy program E-partia. Działacze i posłowie żądają rozliczenia wydatków i pokazania finansów Twojego Ruchu.

Zlecenie na wykonanie e-partii dostała firma Art Graf. To działalność gospodarcza Artura Wójcika. Jego matka Pani Danuta jest główną księgową i odpowiada za sprawozdania finansowe. Czy to właściwa sytuacja, żeby takie intratne zlecenia z publicznych pieniędzy otrzymywał syn członka władz partii? Tym bardziej, że firma Art Graf  została wyłoniona do wykonania zadania z tak zwanej wolnej ręki. Na tak postawiony problem Twój Ruch odpowiada wymijająco. Na rynku nie było takiego gotowego programu, a partii nie było stać na dokonanie przedpłaty na wykonanie takiego projektu. „Zmuszeni byliśmy do znalezienia wykonawcy, który nie otrzyma zaliczki na poczet projektu, a wynagradzany będzie sukcesywnie w miarę możliwości partii” - napisał Michał Kabaciński szef biura prasowego partii.   

Jakie kompetencje ma Art Graf, ile osób zatrudnia, gdzie ma siedzibę? Firma zarejestrowana jest w mieszkaniu w warszawskim Ursusie. Ale korespondencje trzeba wysyłać na adres w Piastowie. Pod tym adresem prowadzi działalność Kancelaria Doradztwa Podatkowego, którą prowadzi… Danuta Wójcik. W bazie firm można też dowiedzieć się, że dodatkowym miejscem wykonywania działalności przez Art Graf jest StudioGifcik. To kwiaciarnia, też w Piastowie. Niestety nie można odwiedzić jej strony internetowej, bo zainfekowana jest wirusem trojanem. Telefony kontaktowe do firmy i kwiaciarni nie odpowiadają. Artur Wójcik też wyraźnie nie miał ochoty na rozmowę, bo nie oddzwonił.

Według informacji biura prasowego, partia Palikota wydała od 2012 roku  na e-partię ponad 1 mln 900 tys. zł. Do tego roczna obsługa informatyczna 84 tys. złotych i 36 tys. za wynajęcie serwerów. Smsy też nie są bezpłatne - ok. 0,05 zł za sztukę ( w zależności o wysłanej liczby wiadomości). A faktura na  69 999 zł?  To zaliczka wypłacona na zakup laptopów oraz urządzeń niezbędnych do prowadzenia posiedzeń zarządu partii przy pomocy e-partii. Oraz na szkolenia z zakresu obsługi systemu w 41 okręgach.

- Mogę zobaczyć ten system w pana komputerze? - pytam jednego z posłów?  - Ja z tego prawie nie korzystam, ale mam gdzieś kod - odpowiada. Po kilku nieudanych próbach udało się zalogować. Na ekranie komputera wyraźnie widać, że w systemie dzieje się niewiele. W kalendarzu, gdzie powinny wyświetlać się informacje o spotkaniach, czy partyjnych inicjatywach jest pusto. A poseł patrzy w ekran komputera jakby e-partię zobaczył po raz pierwszy w życiu.  

Pomysł zbudowania e-partii został ogłoszony jeszcze na kongresie Ruchu Palikota we wrześniu 2012 roku. Janusz Palikot zapowiadał, że przeniesie partię do Internetu, że „ucyfryzuje” politykę. W portalu miały odbywać się on-line kongresy, zjazdy, partyjne głosowania. Życie partii miało przenieść się do sieci. Pomysł nawiązywał do korzeni partii Palikota, która powstawała spontanicznie zwołując się na Facebooku.  

Jak jest dzisiaj? Na stronie internetowej posła Armanda Ryfińskiego można znaleźć link do e-partii. Po kliknięciu otwiera się strona z panelem logowania. Można się zalogować albo zarejestrować. Żeby dołączyć do partyjnej społeczności należy podać swoje dane osobiste, mail, numer okręgu i nacisnąć przycisk „utwórz profil zaufany”. Pierwsza partia polityczna na świecie w internecie odpowiada komunikatem: „Funkcja czasowo niedostępna. Prosimy o kontakt z przewodniczącym okręgu”.

Jak jest obecnie wykorzystywane narzędzie za ponad 2 miliony złotych? - Platforma jest przydatna – mówi Konrad Zych przewodniczący okręgu Sosnowiec. Wymienia, że można szybko wysyłać smsy z informacjami do 200 członków tej lokalnej struktury, komunikaty o spotkaniach, czy organizowanych akcjach. - Zarząd regionu może zorganizować przez Internet wideokonferencje - wskazuje atuty systemu. - Organizował Pan? - Nie - odpowiada. I przyznaje, że system jest niewykorzystany. Choćby z braku czasu, bo żeby z niego korzystać trzeba by było ciągle siedzieć na tej platformie. Podobnie mówią inni działacze partii: można sprawdzić składki, przesłać informacje. Każdy używa systemu jak chce. Wideokonferencje? - wolę kontakt twarzą w twarz - mówi mi kolejna osoba.    
 
Przewodnicząca młodzieżówki w Zachodniopomorskim Joanna Szewczak jest lekko zaskoczona pytaniem o e-partię. Przyznaje, że „nie wszyscy to ogarnęli” i za tydzień ma być spotkanie, żeby zastanowić się nad plusami i minusami platformy i jak ją wykorzystać do kampanii wyborczej. Po konsultacji ze starszymi kolegami chwali system za bazę mailingową, możliwość wideokonferencji. Opowiada, że za pośrednictwem e-partii jest rozsyłany w regionie newsletter.  

Łukasz Kohut, przewodniczący okręgu Rybnik: - Korzystam, aktualizuję bazy danych, wysyłam smy. Teraz mieliśmy akcję „Nie do Senatu”. Rozesłaliśmy do działaczy wiadomości. Nowoczesne narzędzie nowoczesnej partii - zapewnia. Czy na pewno? I za cenę prawie 2 mln złotych? Wszystkie te pochwały mają mało wspólnego z wizją Janusza Palikota - pierwszej partii na świecie w Internecie. Chwalone funkcje to proste narzędzia dostępne często bezpłatnie jak Skape z funkcją widekonferencji.  Przyznać trzeba, że dzięki e-partii działacze Ruchu Palikota zostali policzeni i zarejestrowani w bazie. Ale to też nic nadzwyczajnego w administrowaniu partiami. Ponadto według nieoficjalnych relacji na szczeblu centralnym jej niefunkcjonalność nie raz budziła irytacje, bo na przykład wideokonfrencje rwały się, albo nie można było mówić równocześnie. E-partia nie została wykorzystana na przykład do głosowań.
Działa jako narzędzie wykorzystywane lokalnie.

W Twoim Ruchu od dawna padają pytania, o to jak wykorzystywane są partyjne pieniądze, i jak spłacane są długi. Wiadomo, na wszystko brakuje, roczna dotacja w wysokości niewiele ponad 7 milionów zł nie starcza na wszystko. Ze sprawozdania finansowego partii wynika, że regiony nie otrzymują ani złotówki z konta partii. Na dzień 29 stycznia 2013 saldo partyjnego rachunku wynosiło 0,04 zł. A cała rata dotacji została szybko wydana na rachunki. I tak jest co kwartał.  Po wysłaniu pytań do biura prasowego partii Państwową Komisję Wyborczą odwiedzili posłowie, żeby na własne oczy zobaczyć partyjne wydatki. Bo sytuacja nie jest wesoła, w listopadzie partia ma spłacić kredyt zaciągniety na przegrane z kretesem wybory do Parlamentu Europejskiego. 

Cały tekst w wersji elektronicznej można  przeczytać tutaj.
http://ewydanie.wprost.pl/

"Wprost" w wersji na Androida jest dostępny tu:
https://play.google.com/ store/apps/ details?id=com.paperlit.and roid.wprost

"Wprost" dla użytkowników Apple:
http://itunes.apple.com/ pl/app/tygodnik-wprost/ id459708380?mt=8

"Wprost" można czytać także dzięki aplikacji na Facebooku:
https://apps.facebook.com/tygodnikwprost/?fb_source=search&ref=ts