Ziemiec: Lewacy mają nadzieję, że papież zmieni Kościół w instytucję charytatywną i koło przyjaciół biednych

Ziemiec: Lewacy mają nadzieję, że papież zmieni Kościół w instytucję charytatywną i koło przyjaciół biednych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Ziemiec, fot. Maksymilian Rigamonti 
Nie jestem konfidentem, nie jestem też rzecznikiem Kościoła. A są dziennikarze, którzy zapraszają tylko tych księży, którzy krytykują Kościół, albo tych, z których mogą się naśmiewać – mówi Krzysztof Ziemiec, dziennikarz TVP.
Magdalena Rigamonti: Ksiądz Witold Bock, były rzecznik arcybiskupa Gocłowskiego, ogłosił, że odchodzi z Kościoła. Zaprosi go pan do „Wiadomości”?

Krzysztof Ziemiec: Napisał oświadczenie i nie udziela wywiadów. Zasmuciłem się tym ks. Bockiem. On był taki dynamiczny, otwarty. Kiedy jeszcze pracowałem w Trójce, wróżyliśmy mu wielką przyszłość. Mówiło się o nim: nowa twarz Kościoła. To była chyba koniec lat 90. Świetny, otwarty dla mediów. Niestety, wielu księży opuszcza stan duchowny. Najczęściej poznają kobietę, zakochują się i to jest silniejsze od powołania.

Z ks. Bockiem to nie ten przypadek. W oświadczeniu pisze, że ma dość zakłamania w Kościele.

Wiem, wiem. W instytucji Kościoła jest wiele rzeczy, które można krytykować. Nawet papież Franciszek je krytykuje.

Pytam pana, bo to u pana w studiu często goszczą księża.

Często? Trzech w roku to często?

Za to jacy! Ojciec Bashobora na przykład. Uzdrowiciel z Afryki, który mówi, że wskrzesza zmarłych.

Nie pani pierwsza mi go wypomina. Pani Środa kpiła, że zaraz zaproszę wróża Macieja. I że na kolanach. Wstyd takie rzeczy pisać. Od felietonistów, zwłaszcza tych z tytułem profesorskim, oczekuję więcej taktu i dowcipu. Inny autorytet, Dorota Zawadzka, podniosła larum, kiedy nie tak dawno zaprosiłem do studia ojca samotnie wychowującego piątkę dzieci. Piotrek Kraśko poprosił mnie, żebym to ja poprowadził z nim wywiad, bo, cytuję: „Ty tak ładnie umiesz rozmawiać”. I co? Pani Superniania publicznie mnie skrytykowała. Jakoś nie słyszałem, żeby pomagała biednym rodzinom, pokazywała, jak wielkim problemem społecznym jest w Polsce bieda. A my, czyli „Wiadomości”, pomogliśmy! Później zresztą się okazało, że pani Zawadzka jako osoba publiczna i doradca rzecznika praw dziecka była u bohatera mojej rozmowy, manipulowała nim, zabraniała mu – jak nam przyznał – zwracać się do mediów. To był rodzaj straszenia. Dziwne. Pewnie nie potrafiła sama pomóc tej rodzinie, ale też może nie chciała pozwolić, żeby kto inny pomógł.

Kilka tygodni temu różne osoby publiczne podpisały list, w którym domagają się państwa świeckiego.

Rozumiałbym takie listy, gdyby w polskim parlamencie, rządzie albo na wysokich stanowiskach w firmach państwowych byli księża. Wtedy i ja bym się podpisał pod takim listem. A jakoś nie słyszałem, żeby sygnatariusze tego listu buntowali się przeciwko bliskim kontaktom niektórych duchownych z rządzącymi czy zasiadaniu księży w radach nadzorczych wielkich firm... Myślę choćby o ks. Sowie, który jest w radzie nadzorczej Krakchemii. Myślę też, że papież Franciszek będzie w zarodku tłumił takie zapędy i wszystkie oznaki klerykalnego celebryctwa.

Sam jest celebrytą, uwielbianym przez lewaków.

On jest mądry. A lewacy mają nadzieję, że papież zmieni Kościół w instytucję charytatywną i koło przyjaciół biednych, porzuconych i kochających inaczej. Bóg, Jezus Chrystus, dekalog, katechizm – to jest dla nich zupełnie nieważne. A Kościół, dopóki taką instytucją nie będzie, dopóty będzie miał wiernych.

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”. 

"Wprost" dostępny jest w formie e-wydania:
www.ewydanie.wprost.pl

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.


Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku

Oraz na  AppleStore GooglePlay