Italia nad przepaścią, hiszpańska Syriza. Efekt greckiego domina

Italia nad przepaścią, hiszpańska Syriza. Efekt greckiego domina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włoski premier Matteo Renzi (FOT. ABACA/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Europa Południowa ma dość wymuszanych przez Niemcy oszczędności. Ewentualny bunt może jednak pogrążyć kruche gospodarki regionu.
Europa jest skończona, jeśli będziemy więźniami biurokratycznych regulacji, nie można ciągle mówić o oszczędnościach, ważne są także wzrost i innowacje – te słowa nie padły z ust skłóconego z liderami strefy euro greckiego premiera. Z okowów biurokratycznych regulacji chce się wyzwolić także jego włoski kolega Matteo Renzi.

Italia balansuje nad przepaścią

Statystycznie rzecz biorąc, Renzi zarządza czwartą gospodarką strefy euro, stojąc na czele partii, która od początku popierała słuszną, niemiecką linię obrony przed kryzysem. Socjaliści poparli przecież technokratyczny rząd Maria Montiego, który po upadku Silvia Berlusconiego zgodnie z wymaganiami MFW i Europejskiego Banku Centralnego narzucił chwiejącej się włoskiej gospodarce drastyczne oszczędności.

Po kilku latach zaciskania pasa odtrąbiono nawet sukces, zdejmując z Włoch upokarzający parasol ochronny EBC, który zobowiązywał bank centralny do interwencyjnego skupu włoskich obligacji w razie zagrożenia finansów publicznych. To jednak tylko pozorny sukces, bo zaciskanie pasa zdławiło wzrost gospodarczy, pełzający obecnie poniżej jednego procenta PKB.

Jednocześnie Włosi mają jeden z najwyższych długów publicznych w Europie, przekraczający już 130 proc. PKB. Właściwie premiera Renziego ratuje tylko to, że większość emitowanych przez Włochy obligacji jest w rękach krajowych wierzycieli. Nie zmienia to jednak faktu, że inwestorzy sondują zdolność tego kraju do spłacania swojego zadłużenia. Na razie sondaż odbywa się dość ostrożnie.

Na wieść o buncie Greków przeciw unijnym programom cięć wyrażonym w referendum rentowność włoskich obligacji spadła zaledwie o 15 punktów bazowych, ale przy rozmiarach włoskiego zadłużenia zwiększyło to koszty obsługi długu o 30 mld euro rocznie. I to tylko przy kompletnie nierealnym założeniu, że rentowność utrzyma się na tym samym poziomie. By zrównoważyć te straty, Renzi ma dwa wyjścia.

Po pierwsze, może dalej ciąć wydatki. Tego jednak nie zrobi, bo działa pod presją rosnących w siłę populistów, bezrobocia młodych przekraczającego 40 proc. i sprzeciwu własnej partii, zmęczonej dreptaniem w miejscu z powodu konieczności cięć wydatków.

Po drugie, Renzi może jeszcze więcej pożyczać, emitując coraz więcej coraz tańszych i coraz mniej rentownych obligacji. Na szybki wzrost gospodarczy nie ma co liczyć, a wznowienie pomocy dla Włoch przez EBC byłoby dla rynków najlepszym dowodem na to, że Włosi są na prostej drodze do wpadnięcia w spiralę zadłużenia.

Hiszpańska Syriza

Włochy nie są jedynym krajem Europy, w którym można obawiać się efektu greckiego domina. Tymczasem jako żywy dowód na to, że aplikowana bezlitośnie przez Niemców unijnemu Południu terapia oszczędnościowa ma sens, przedstawiana jest obecnie Hiszpania.

Kilka lat zdecydowanych reform oczyściło sektor bankowy z toksycznych kredytów, dług publiczny został ścięty o połowę, a prognozowany na ten rok wzrost gospodarczy ma sięgnąć nawet 3,3 proc. PKB. Nic dziwnego, że hiszpański minister gospodarki Luis de Guindos może pozwolić sobie na uspokajające oświadczenia, mówiąc, że jego kraj „ma instrumenty, żeby poradzić sobie z rozchwianiem rynku po ewentualnym wyjściu Grecji ze strefy euro”.

W przypadku Hiszpanii wskaźniki ekonomiczne nie mają jednak nic do rzeczy. Główną rolę odgrywa polityka i psychologia, której stan najlepiej wyrażają sondaże, wedle których niezależnie od krzepiących statystyk aż 70 proc. Hiszpanów uważa, że gospodarka kraju idzie w złym albo nawet bardzo złym kierunku...

(...)

Cały artykuł przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl  i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju od poniedziałku rano.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay