Oni tworzą Beatę Szydło. Kto doradza kandydatce PiS na premiera?

Oni tworzą Beatę Szydło. Kto doradza kandydatce PiS na premiera?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Szydło (FOT. MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA / NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
Dla swojego sztabu jest w stanie nawet oddać krew. Kandydatka PiS na premiera bez wahania zgadza się na niemal wszystkie propozycje bliskich współpracowników. Ale myli się ten, kto myśli, że równie uważnie słucha wszystkich, którzy jej doradzają.
Pomysł rzucił szef sztabu Stanisław Karczewski, a Beata Szydło podchwyciła go natychmiast. Wkrótce ona sama i posłowie Prawa i Sprawiedliwości zostali honorowymi dawcami krwi. Ta sytuacja pokazuje, jaki wpływ na kandydatkę na premiera ma jej otoczenie i w jaki sposób kreowany jest jej wizerunek.

Beata Szydło otacza się ludźmi, do których ma zaufanie. Ich słucha uważnie. – Beata nie ma pomieszane w głowie, uczy się. Potrafi przyjść i powiedzieć: niech mi pan to wytłumaczy – mówi nam osoba, która orientuje się w jej relacjach z otoczeniem. Z drugiej strony krąg takich zaufanych osób nie jest zbyt duży.

CZŁOWIEK OD GOSPODARKI

Dla kandydatki PiS na premiera najistotniejsze są kwestie gospodarki. O tych sprawach najczęściej rozmawia z posłem Pawłem Szałamachą, byłym wiceministrem skarbu i ekspertem z Instytutu Sobieskiego. I to właśnie ta znajomość może się okazać kluczowa przy konstruowaniu programu gospodarczego.

Szałamacha i Instytut Sobieskiego są znani z bardzo rynkowych poglądów. Zgłoszone przez Szydło propozycje obniżenia ryzyka działalności gospodarczej, skrócenia postępowań administracyjnych, wprowadzenia nowego systemu podatkowego, obniżenia VAT do 22 proc., 15-proc. podatku CIT dla małych przedsiębiorstw i zniesienie nieformalnych monopoli i karteli, które blokują rozwój przedsiębiorstw, są niemal żywcem wyjęte z opracowań Instytutu Sobieskiego. Szałamacha spotyka się z wiceprezes PiS dosyć często. Oprócz brania udziału w posiedzeniach komisji finansów ma uczestniczyć również w spotkaniach Szydło z najbliższymi współpracownikami.

– Przygotowywałem przed wystąpieniem pani prezes program gospodarczy razem z innymi posłami, w tym Henrykiem Kowalczykiem. Wiem, że Beata Szydło korzystała też z rad ekspertów spoza partii – mówi „Wprost” Szałamacha.

Korzysta, ale innych ekspertów nie słucha. Bo sporządzone przez nich wyliczenia wydatków ogłoszonych na ostatniej konwencji zostały przez sztab Beaty Szydło odrzucone.

– Eksperci obliczyli, że proponowane wydatki będą państwo kosztowały więcej. W ostatniej chwili sztab Szydło je zmienił. Zapadła decyzja, że na konwencji kandydatka przedstawi zaniżone wyliczenia, które były przygotowane przez posłów – mówi nasz rozmówca z prawicy. To pokazuje, że Beata Szydło ma większe zaufanie do najbliższego otoczenia i partii niż do ludzi z zewnątrz.

(...)

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika WPROST, które jest dostępne w formie e-wydania na www.e.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Oraz na  AppleStoreGooglePlay.