Nowy rok szkolny. Jak nie przepłacić za edukację publiczną?

Nowy rok szkolny. Jak nie przepłacić za edukację publiczną?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szkoła (fot. Syda Productions/Fotolia.pl) 
Po pierwsze – to mit, że szkoła jest za darmo. Po drugie – jeśli wiesz, jak omijać pułapki, zapłacisz mniej.
Według CBOS rodzice, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, wydali na zaspokojenie ich potrzeb trzeb związanych z rozpoczęciem poprzedniego roku szkolnego 1257 zł. Darmowy podręcznik nie rozwiązuje problemu w całości, bo koszt książek to 30- 50 proc. tego, co jest potrzebne. Dochodzą m.in. zeszyty, kredki, długopisy, gumki, papier kolorowy, linijka, piórniki, tornistry, kapcie na zmianę, trampki i strój na WF...

To dopiero początek wydatków. Według obliczeń Instytutu Badań Edukacyjnych przeciętna rodzina przeznacza na edukację ucznia klasy ponadgimnazjalnej 78 zł miesięcznie. To łączne wydatki na szkolne opłaty, kursy, korepetycje, podręczniki, internet.

Do tego dochodzi problem zagospodarowania czasu wolnego po lekcjach, zwłaszcza młodszym dzieciom, które nie wracają same do domu, tylko czekają, aż odbiorą je rodzice. Świetlice przypominają najczęściej przechowalnie bagażu na zatłoczonym dworcu w porze największego ruchu. Dlatego rodzice zapisują uczniów na zajęcia, na których z przyjemnością i pożytkiem mają spędzić czas. CBOS w raporcie „Wydatki rodziców na edukację dzieci w roku szkolnym 2014/2015” podkreśla, że po raz pierwszy w historii badań ponad połowa rodziców (52 proc.) zamierzała wysłać pociechy na zajęcia dodatkowe, edukacyjne lub ogólnorozwojowe. Najwięcej na języki obce (35 proc.) i zajęcia sportowe (30 proc.). Wszystko to mamy teoretycznie zagwarantowane w „darmowej” szkole.

Tornister może kosztować 200 zł, jeśli ma modny obrazek i jest porządny, albo 40 zł, jeśli jest bez obrazka, nietrwały. Jego wybór to decyzja rodzica, który bierze pod uwagę wypadkową między swoimi możliwościami, chęcią i pragnieniami dziecka. Natomiast zajęcia dodatkowe kosztują zwykle kilkaset albo kilkadziesiąt złotych miesięcznie, w zależności od tego, czy rodzic wie, jak wybierać i na co chce się zdecydować. W tym gąszczu są liczne pułapki, które można ominąć.

WYPRAWKA I PODRĘCZNIKI

Na internetowej stronie szkoły podstawowej nr 154 w Warszawie wyskakuje informacja o darmowych podręcznikach. Rodzice, któ-rzynie orientują się w zawiłościach kolejnych etapów wdrażania ministerialnej reformy, mogą się tu wszystkiego dowiedzieć. Szkoła ta, jak każda inna, daje gotowe zestawy książek i ćwiczeń dla uczniów klas pierwszych, drugich, czwartych. Dostaną je też uczniowie pierwszych klas gimnazjów. Samemu trzeba kupić tylko podręcznik do religii.

Pozostali muszą czekać. I płacić, średnio 360 zł (CBOS). Niektórzy mogą się starać o dofinansowanie na zakup podręczników i pomocy nauko- wych. Rząd przeznaczył na program „Wyprawka szkolna” w sumie 51 mln zł. MEN szacuje, że zostanie nim objętych w tym roku szkolnym ok. 213,3 tys. uczniów. Wysokość dofinansowania może wynosić od 225 zł do 445 zł, a jeśli ktoś kupuje podręczniki do kształcenia specjalnego – 770 zł. Z pomocy mogą skorzystać uczniowie z rodzin w trudnej sytuacji materialnej, gdzie dochód na jedną osobę nie przekracza 574 zł miesięcznie, albo zaniedbani przez rodziców. A także niepełnosprawni, bez względu na dochód. Dokładna lista uprawnionych znajduje się na stronie MEN.

Na przybory szkolne, buty i strój na WF, ewentualnie mundurek, według CBOS przeciętna rodzina wydaje...

Jak zminimalizować niepotrzebne wydatki związane ze szkołą? Jakie wymogi przed rodzicem i dzieckiem stawiają polskie szkoły? Czytaj więcej w raporcie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", dostępnym w kioskach od poniedziałku 24 sierpnia. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStoreGooglePlay.