Synod niezgody? Liberalni hierarchowie mogą doprowadzić do rozłamu

Synod niezgody? Liberalni hierarchowie mogą doprowadzić do rozłamu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Papież Franciszek (FOT. ZUMAPRESS.com / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
„Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym” – pod taką nazwą będzie obradowało w Watykanie XIV zgromadzenie zwyczajne Synodu Biskupów. Spotkanie hierarchów pod przewodnictwem papieża Franciszka budzi jednak kontrowersje. Niektórzy duchowni, którzy wezmą udział w zgromadzeniu nie kryją swoich liberalnych poglądów. Czy z tego powodu w Kościele dojdzie do rozłamu?

Rozpoczynający się dzisiaj Synod o Rodzinie potrwa do 25 października. Mogłoby się wydawać, że obrady najwyższych hierarchów nie przyniosą żadnych zmian w Kościele, ale tym razem spotkanie za murami Watykanu wywołuje masę kontrowersji. Zaczęło się od dokumentu "Mitis Iudex Dominus Iesus", który miesiąc temu podpisał Franciszek. Nowe prawo przyspiesza i upraszcza proces stwierdzenia nieważności małżeństwa. Można powiedzieć, że papież przeszedł w ten sposób od słów do czynów. Okazało się, że w Kościele jest miejsce na bardziej otwarte, liberalne podejście do spraw fundamentalnych.

Zbliża się ideologiczny spór

Na liście uczestników Synodu o Rodzinie znaleźli się biskupi, którzy otwarcie prezentują swoje poglądy niezgodne z nauczaniem Kościoła. Wśród nich jest m.in. kardynał Walter Kasper, który w ubiegłym roku zaproponował, by rozwiedzeni katolicy żyjący w nowych związkach mogli przystępować do Komunii świętej. Z kolei przyjmowania tego sakramentu przez proaborcyjnych polityków bronił arcybiskup metropolita Chicago kard. Blase Cupich. On także stawi się na obradach. Niektórzy z zaproszonych hierarchów apelują o mniej radykalne podejście do homoseksualistów albo grzechu cudzołóstwa.

Papież Franciszek potwierdził w jednym z wywiadów, że podstawą do dyskusji w czasie zaczynającego się Synodu będzie „Instrumentum laboris”. Ten liczący 50 stron dokument opublikowano w roboczej wersji 23 czerwca. Podkreślono w nim, że Kościół sprzeciwia się ideologii gender i aborcji, ale nie brakuje też kontrowersji. Liderzy „The Voice of Family” twierdzą, że dokument zawiera zapisy, które są furtką do obalenia chrześcijańskich wartości. Wskazują oni, że jeden z punktów „Instrumentum laboris” zezwala na używanie antykoncepcji, a życie w konkubinacie ma być normalną formą związku. Kościół miałby również akceptować związki osób tej samej płci. Biorąc pod uwagę, że w Synodzie wezmą udział duchowni, którzy nie boją się głosić swoich odważnych poglądów, może czekać nas ideologiczna wojna.

Polski duchowny wychodzi z cienia

- Nie potrafię żyć dłużej w schizofrenicznym konflikcie, który mnie niszczy – mówił w rozmowie z „Wprost” i kilkoma innymi mediami ks. prałat Krzysztof Charamsa. -  Po długim okresie zmagań ze sobą dojrzałem do tego, by mojemu Kościołowi publicznie to powiedzieć. Bez wstydu i lęku, bez poczucia winy, który zabijał mnie przez wiele lat. Jestem gejem – wyznał. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, bowiem to pierwszy coming out w polskim Kościele i w Watykanie. Polski ksiądz przyznał, że chciałby , żeby ojcowie synodalni mieli przed oczami jego twarz. Ks. Charamsa stwierdził jednak, że wynik Synodu w kwestii homoseksualności jest już przesądzony. Watykan szybko i zdecydowanie zareagował na oświadczenie duchownego. - Ksiądz Charamsa z pewnością nie będzie w stanie kontynuować swojej dotychczasowej pracy w Kongregacji Nauki Wiary oraz na papieskich uniwersytetach. Pozostałe kwestie tej sprawy pozostają w kompetencjach ordynariusza jego diecezji – stwierdził Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej.

Wyjście z cienia ks. Charamsy otwiera nowy rozdział w dyskusji o homoseksualistach. Tymczasem stanowisko polskich biskupów w sprawach fundamentalnych jest jednoznaczne. 21 września wydali oni oświadczenie w związku ze zbliżającym się Synodem o Rodzinie. Podkreślili w nim, że „Jezus Chrystus prezentuje małżeństwo jako przymierze mężczyzny i kobiety”. Przypominają również, że „w Kościele nie ma rozwodów ani procesów, które prowadzą do rozwodu”. Wszyscy powinni się wystrzegać „mentalności rozwodowej”. Polscy hierarchowie podkreślili, że katolicy nie mogą stosować metody in vitro. Na obrady do Watykanu pojadą arcybiskupi Stanisław Gądecki i Henryk Hoser oraz bp Jan Wątroba. Ponadto z urzędu, jako przewodniczący dykasterii Kurii Rzymskiej, ojcami synodalnymi będą kard. Stanisław Ryłko, stojący na czele Papieskiej Rady ds. Świeckich i abp Zygmunt Zimowski, kierujący Papieską Radą Duszpasterstwa Służby Zdrowia.

Doprowadzą do schizmy?

Podczas nadzwyczajnego synodu o rodzinie w październiku 2014 roku "Wyzwania duszpasterskie dla rodziny w kontekście nowej ewangelizacji”, doszło do podziału między najbardziej konserwatywnymi biskupami a zwolennikami zmian. Szczególnie niemieccy i włoscy duchowni są nastawieni na odważne decyzje w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach. Biskup Athanasius Schneider twierdzi, że już mamy do czynienia z rozłamem, ponieważ wielu hierarchów utraciło łaskę wiary. O wspomnianym ubiegłorocznym synodzie powstała nawet książka. Jej autor Edward Pentin ujawnił fakty, które wskazują, że podczas zjazdu hierarchów realizowano z góry założone cele i dopuszczono się manipulacji. Przykłady? Dokumenty podsumowujące część pracy synodu rozsyłane mediom, miały być pisane dużo wcześniej, a o najbardziej kontrowersyjnych tematach tj. aborcja w raportach nawet nie wspominano.

Teorie spiskowe odłóżmy jednak na bok. Faktem jest, że rozpoczynający się w niedzielę Synod o Rodzinie będzie starciem światopoglądów. Z jednej strony ustawią się niezłomni obrońcy chrześcijańskich zasad.Z drugiej coraz odważniejsi w swoich poglądach liberalni biskupi,którzy chcą postawić do góry nogami od wieków obowiązujące zasady. Czym zaowocują dyskusje w Watykanie? Czas pokaże.