Mój przyjaciel dron. Elektroniczne wynalazki zapewnią nam bezpieczeństwo?

Mój przyjaciel dron. Elektroniczne wynalazki zapewnią nam bezpieczeństwo?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dron fotolia.pl / Autor: vitals 
Świat się boi i dlatego w użytkowej elektronice królują dziś wynalazki, które mają zapewnić nam bezpieczeństwo. Takie jak drony, skanery czy czujniki.

W Las Vegas, jak przystało na stolicę hazardu, wodewilu i całodobowych barów, chodzi głównie o zabawę. Dotyczy to także organizowanych tu rokrocznie targów elektroniki użytkowej CES. Coraz większe telewizory, coraz bardziej bajeranckie komórki, ekstrawaganckie samochody. No i, oczywiście, sprzęt dla audiofilów w rodzaju wartego setki tysięcy dolarów wzmacniacza dla tych, którzy chcą słyszeć, jak trawa rośnie – tym właśnie ekscytuje się Las Vegas. Ale nie w tym roku. Ta największa na świecie branżowa impreza nagle spoważniała. Nawet jeśli koncerny wciąż licytowały się na liczbę funkcji w kinach domowych, konsolach do gier czy w smartfonach, to tym razem wygrali ci producenci, którzy postawili na innowacje z zakresu bezpieczeństwa. Jak większość imprez handlowych, targi elektroniki są odbiciem nastrojów konsumentów. A ci czują się zagrożeni. Inwigilacją w cyberprzestrzeni z jednej strony, globalnym ociepleniem i klęskami ekologicznymi z drugiej, z trzeciej zaś – boją się o bezpieczeństwo własne i swoich rodzin.

Tu mówi czujnik

O skali lęku świadczy choćby szaleństwo na punkcie… czujników. Mało efektowne urządzenia rozbiły w tym roku bank. Emocje wzbudził – na przykład – wideofon przykręcany do framugi drzwi (śrubokręt i śruby w komplecie), tyle że skomunikowany z naszą komórką. Za każdym razem, gdy pod drzwi podejdzie niepożądany gość, zadzwoni nasz telefon. Dzięki niemu będziemy mogli nie tylko zobaczyć gościa, ale i porozmawiać z nim, będąc w tym czasie w pracy czy na wakacjach. Dla złodziei, którzy przed włamaniem wielokrotnie sprawdzają godziny (nie)obecności domowników, to spore utrudnienie. Inny model pozwala zdalnie nadzorować wnętrze domu. Jeśli intruz zdoła się dostać do środka, czujnik wyśle informację na naszą komórkę, dzięki czemu będziemy mogli podnieść alarm. Naiwne? Może i tak, ale jest szansa, że złodziej pomyśli, iż domownicy są w domu, tyle że w innym miejscu. Cena, ok. 200 dolarów, nie wydaje się bardzo wygórowana, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo i majątek, przekonują producenci.

Cały artykuł przeczytać można w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 25 stycznia 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchaniaoraz na  AppleStore GooglePlay.