W Warszawie rozpoczął się protest pracowników pomocy społecznej. Przed budynkiem ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej zgromadziło się kilkaset osób. – Bardzo chcielibyśmy żeby z nami podjęto dyskusję i żeby coś z tego wyszło. Przede wszystkim żebyśmy mogli coś osiągnąć w temacie naszych dochodów – powiedziała w rozmowie z RMF FM jedna z protestujących. Ktoś inny dodał, że pracownicy socjalni „najbardziej chcieliby, żeby minister Rafalska przez jeden miesiąc żyła za ich wynagrodzenie”. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty z hasłami typu „Wszystkim pomagamy, mało zarabiamy" czy „Stop wyzyskowi pracowników socjalnych”.
Obowiązków więcej, pensja bez zmian
Jak podaje „Wyborcza”, pracownicy socjalni mają od pewnego czasu więcej obowiązków. Wszystko za sprawą rządowych programów, takich jak „Rodzina 500+” i „Czyste powietrze”. Według protestujących problemem jest fakt, że w ślad za tym nie idzie wyższe wynagrodzenie. Ci, którzy nie pojawili się w Warszawie, mają w piątek brać wolne na żądanie lub przyjść do pracy ubrani na czarno.
Gazeta przypomina, że średnie wynagrodzenie pracownika socjalnego to obecnie 2635 zł brutto, czyli ok. 1,9 tys. zł na rękę. Ci, którzy zajmują się pracą socjalną w rodzinach z problemami wychowawczymi oraz przemocą domową, dostają jeszcze mniej, bo ok. 1,7 tys. zł. Po uchwaleniu ustawy „Za życiem”, nałożono na nich koordynowanie pomocy rodzinom z niepełnosprawnymi dziećmi. Nie otrzymali jednak z tego tytułu żadnych podwyżek.
Czytaj też:
Protest przed siedzibą SN. „Zdradza Ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo”