„Zabawa miasta w ekologię”. Właściciel stada kóz z warszawskiej wyspy z zarzutem

„Zabawa miasta w ekologię”. Właściciel stada kóz z warszawskiej wyspy z zarzutem

Kozy na tle panoramy Warszawy
Kozy na tle panoramy Warszawy Źródło: um.warszawa.pl
Ekolodzy z fundacji Animal Rescue Polska zabrali stado kóz z wyspy na Wiśle koło mostu Gdańskiego. Właściciel zwierząt usłyszał już zarzut znęcania się nad zwierzętami. W długim wpisie na Facebooku aktywiści AR Polska nie zostawiają suchej nitki na władzach miasta.

Jak poinformowało Radio Zet, Rustan K. usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami. To właściciel kóz, które na wyspę na warszawskim odcinku Wisły trafiły jako część projektu ekologicznego Zarządu Zieleni m.st. Warszawy. Zwierzęta miały w naturalny sposób dbać o odpowiednią wysokość rosnących na wyspie zarośli, by umożliwić dzikim ptakom budowę gniazd. W ostatnich dniach okazało się jednak, że na miejscu znajduje się 12 padłych zwierząt, a liczące początkowo 60 sztuk stado zmniejszyło się o połowę.

twitter

We wpisie z 1 października Animal Rescue Polska informuje o przetransportowaniu chorych zwierząt w bezpieczne miejsce. Podkreślono, że wszystko odbyło się na koszt fundacji. „Miasto nie czuło się w moralnym obowiązku pomóc zwierzętom, których połowa czyli ok 30 sztuk przepłaciło zabawę miasta w ekologię swoim życiem” – piszą ekolodzy. Aktywiści przypomnieli, że w projekcie brały udział niezakolczykowane kozy, które nie mogły zostać przyjęte przez żadne istniejące już gospodarstwa.

„Panie prezydencie Warszawy Rafał Trzaskowski przy następnym ekoprojekcie prosimy postawcie na bezdomnych z kosami a nie kozami. Obędzie się bez cierpienia zwierząt z pozytywnym efektem dla społeczeństwa i ekologii. Szacunek należy się również osobom bezdomnym 50 zł miesięcznie i parówki jako wynagrodzenie za pracę w tak ciężkich warunkach w projekcie Unijnym Miasta Warszawy to sytuacja kompromitująca wszystkich Warszawiaków” – pisali administratorzy profilu Animal Rescue Polska.

„Jeśli bezdomny Pan nie znęcał się nad zwierzętami to po zwolnieniu z aresztu postaramy się również temu człowiekowi pomóc. Wczoraj pracownik ratusza mógł nam przeszkadzać w ewakuacji zwierząt z wyspy, aż sytuacja wymagała interwencji policji a dlaczego wcześniej nie mógł raz w miesiącu przyjechać na wyspę i zauważyć dramatu zwierząt i człowieka?” – pytali dalej.

Czytaj też:
Warszawa. 12 martwych kóz na wyspie na Wiśle. Ekolodzy mówią o zagrożeniu epidemiologicznym

Źródło: Radio Zet / Facebook/@FundacjaAnimalRescuePoland