Były poseł bez prawa jazdy potrącił rano rowerzystkę. Wieczorem znów prowadził

Były poseł bez prawa jazdy potrącił rano rowerzystkę. Wieczorem znów prowadził

Artur Zawisza na wieczorze wyborczym Konfederacji
Artur Zawisza na wieczorze wyborczym Konfederacji Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Artur Zawisza, który w piątek rano, prowadząc bez prawa jazdy, potrącił rowerzystkę, wieczorem znów wsiadł za kierownicę. Jak donosi RMF FM, były poseł został zatrzymany do kontroli przed 22:00 na ul. Chełmskiej w Warszawie. Tym razem policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę – Zawiszy odebrano kluczyki, a jego auto zostało odholowane na parking.

Przypomnijmy, że były poseł w piątek 25 października godzinach porannych na  Mokotowie na wysokości zjazdu z ulicy Beethovena w ulicę Sobieskiego potrącił przejeżdżającą przez ścieżkę rowerową kobietę. Poszkodowana – pracownica Biura Bezpieczeństwa Narodowego – trafiła do szpitala ze złamanym barkiem i urazem kolana. Jak podaje RMF FM, czeka ją skomplikowana operacja.

Co potwierdziła policja, Artur Zawisza kierował mimo braku uprawnień. Były polityk Ruchu Narodowego stracił prawko w 2016 roku po tym, jak został zatrzymany w Starej Hucie za jazdę pod wpływem alkoholu. W styczniu 2019 roku uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.

Czytaj też:
Były poseł potrącił rowerzystkę. Od 2 lat nie miał prawa jazdy

Krokodyle łzy

Sam zainteresowany kajał się na Facebooku, tłumacząc, że „jechał w stanie wyższej konieczności jako jedyny żywiciel rodziny”. Zapowiedział wizytę u ofiary wypadku i przepraszał.

facebook

Jak się okazało, nie oznaczało to jednak, że nie zamierza ponownie wsiąść za kółko. Internauta Mateusz Malarczyk w piątek w nocy zamieścił na Twitterze nagranie i zdjęcia pokazujące byłego posła za kierownicą mercedesa.

twittertwitter

W sobotę rano te doniesienia potwierdziła stacja RMF FM – dziennikarz Tomasz Skory ustalił, że Zawisza został zatrzymany przez policję do kontroli przed 22:00 na ul. Chełmskiej w Warszawie.

Funkcjonariusze uniemożliwili mu kontynuowanie jazdy bez uprawnień – Zawiszy zabrano kluczyki, a auto trafiło na policyjny parking. Były poseł nie został ukarany mandatem. Wszczęto wobec niego postępowanie związane z podejrzeniem naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Za to przestępstwo grozi kara dwóch lat więzienia.

Czytaj też:
Były poseł, były kierowca, były obrońca życia