Protest w obronie Margot. Policja użyła siły, „brutalnie wjechała”, są zatrzymania

Protest w obronie Margot. Policja użyła siły, „brutalnie wjechała”, są zatrzymania

Policja na Krakowskim Przedmieściu
Policja na Krakowskim Przedmieściu Źródło: Twitter / A. Dziemianowicz-Bąk / @AgaBak
Stołeczna policja przyznaje, że funkcjonariusze „używali środków przymusu bezpośredniego” w trakcie protestu przeciwko wyrokowi sądu ws. aktywistki LGBT. Dziennikarz Radia ZET donosił z kolei, że został uderzony przez funkcjonariusza, podobnie jedna z posłanek. Są pierwsze zatrzymania.

Sytuacja w piątkowy wieczór na Krakowskim Przedmieściu szybko eskalowała. Przyczynkiem do protestu stało się aresztowanie aktywistki LGBT znanej jako Margot (policja przedstawia ją jako Michała Sz.). Gdy policja przyszła po nią, zaczęła się manifestacja w jej obronie, na której byli m.in. posłowie i posłanki Lewicy. Aktywistka ma spędzić 60 dni w areszcie za sprawą zniszczenia furgonetki organizacji pro-life.

Czytaj też:
Dwa miesiące aresztu dla aktywistki LGBT. Czarzasty: Za prawo do bycia sobą

Protesty na Krakowskim Przedmieściu

Gdy Margot trafiła do radiowozu, uczestnicy protestu zaczęli blokować pojazd. Na miejscu pojawiło się więcej funkcjonariuszy, którzy zaczęli siłowo usuwać protestujących. Około godz. 20 radiowóz z zatrzymaną aktywistką odjechał.

Komenda Stołeczna Policji już wtedy opisywała na Twitterze: „W trakcie zatrzymania aktywisty tłum utrudniał działania policjantów. Wobec najbardziej agresywnych osób podejmowane są interwencję. Zero tolerancji dla łamania prawa”.

twitter

Protest przeciwko decyzji sądu ws. Margot. Policja „brutalnie wjechała”

Później sytuacja się zaogniła, o czym pisał na Twitterze dziennikarz Radia ZET Maciej Sztykiel. Jak wskazywał, że „na miejscu nie było ani jednego negocjatora” z policji. Tak to relacjonował:

Nie było ani jednego wezwania do rozejścia się. Ani jednego. Policja po prostu rozgoniła protestujących, potocznie – „brutalnie wjechała w nich”.

Sztykiel opisywał też, że został „uderzony i powalony na ziemię przez policjantów”. Podobnie miało się stać z posłanką Magdaleną Filiks z Lewicy. „Policja użyła przemocy wobec protestujących na Krakowskim Przedmieściu” – pisał dziennikarz Radia ZET.

twitter

Około godz. 21 stołeczna policja wydała kolejny komunikat na Twitterze:

Trwają czynności związane z agresywnym zachowaniem tłumu. Policjanci zatrzymali pierwsze osoby. Używane są środki przymusu bezpośredniego m.in. w postaci siły fizycznej. Kierowane są komunikaty o zachowanie zgodne z prawem.

Czytaj też:
Sąd unieważnił uchwałę anty-LGBT. Wiceminister grzmi: Trzeba zatrzymać powstawanie tęczowej kasty

Źródło: WPROST.pl