W czwartek 9 grudnia na sesji Rady Warszawy zapadła decyzja o zmianie nazwy Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. „Za” byli członkowie Koalicji Obywatelskiej, a przeciwko przedstawiciele PiS, jeden radny KO oraz niezależna Monika Jaruzelska. Decyzja radnych wywołała burzę, a środowiska prawicowe rozpoczęły akcję, która ma nie dopuścić do zmiany nazwy. „Czy to prezydent Rafał Trzaskowski pisze nowy rozdział polskiej historii. Rozdział, w którym nie ma miejsca dla bohaterów naszej niepodległości?” – pytał Mateusz Morawiecki i „prosił” radnych i prezydenta Warszawy o „opamiętanie”. Trzaskowski odpowiedział premierowi, że Roman Dmowski jest uhonorowany w innych miejscach Warszawy, a rondo stało się symbolem walki o prawa kobiet. „Te, które po kolei próbujecie »anulować«. A niepokojący Pana wniosek do Rady Miasta złożyły kobiety” – napisał.
Zmiana nazwy ronda. Będzie specjalna ustawa
Wygląda na to, że PiS znalazł sposób na zablokowanie decyzji warszawskich radnych. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział w „Sygnałach dnia” na antenie radiowej Jedynki, że przygotowany jest już wyjściowy projekt ustawy, która uniemożliwi zmianę nazwy ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. – Różne koncepcje się pojawiały, była nawet taka, żeby to bardzo szybko zgłosić jako poprawkę do jednej z ustaw, która jeszcze dzisiaj ma być procedowana, ale uznaliśmy, że wymaga to nieco większego namysłu. Wyjściowy projekt będzie jeszcze analizowany. Myślę, że jeszcze w tym tygodniu go zobaczymy – zapowiedział Jabłoński.
Wiceminister wyjaśnił. że projekt zakłada „stworzenie mechanizmu, który uniemożliwi samorządom tego rodzaju działanie, jeżeli ono będzie niezgodne z zasadą podstawową, czyli ochrony dziedzictwa kulturowego”. Jabłoński zaznaczył, że „nie ma nic przeciwko temu, żeby Rafał Trzaskowski nazywał w Warszawie ulice tak, jak chce, bo to jest prawo każdego samorządu, ale nie ma zgody na usuwanie polskich bohaterów”.
Czytaj też:
Awantura o nazwę ronda w Warszawie. IPN: Haniebny gest wymierzony w patriotów