Trainsurfing to groźna moda, polegająca na przemieszczaniu się pociągami i kolejkami metra, ale na zewnątrz maszyn: na dachu, sprzęgu, innych elementach konstrukcji. Jest wyjątkowo niebezpieczna, może doprowadzić do śmierci lub kalectwa śmiałków, którzy ulegną pokusie podjęcia ryzyka. Nagranie krążące w sieci sugeruje, że doczekaliśmy się kolejnej odsłony polskiej edycji tego „wyzwania”.
Tym razem szaleniec dostał się na sprzęg pociągu metra na stacji Służew. Zaczaił się przy windzie, a gdy tylko metro stanęło na stacji, przeskoczył przez barierkę i usiadł na tylnej części Siemensa Inspiro, służącej do podczepiania kolejnych wagonów.
W ten sposób twórca nagrania przejechał przez stacje Wilanowska, Wierzbno i wysiadł dopiero na Racławickiej. Łącznie pokonał więc ponad trzy kilometry. Gdyby tylko coś poszło nie po jego myśli, mógłby spaść z jadącego z dużą prędkością wagonu. Groziło mu też dotknięcie tzw. trzeciej szyny, czyli przekaźnika wysokiego napięcia. Nie trzeba chyba dodawać, że najzwyklejszy upadek w ciemnym tunelu, bez znajomości wyjść awaryjnych, mógł również skończyć się tragicznie. Pociągi warszawskiego metra kursują czasem nawet co trzy minuty.
Rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń w rozmowie z portalem polsatnews.pl poinformowała o zawiadomieniu służb. – Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i zawiadomiliśmy o zdarzeniu policję, która odpowiada za bezpieczeństwo w strefach ogólnodostępnych dla pasażerów. Funkcjonariusze prowadzą w tym zakresie działania – zapewniała. Dodawała, że wtargnięcie w pewne strefy metra jest równoznaczne ze złamaniem prawa, a trainsurferzy muszą liczyć się z konsekwencjami swoich działań, w tym z ryzykiem, jakie stwarzają dla innych pasażerów.
Nagrania trainsurfera nie publikujemy, by nie powiększać mu zasięgów i liczby odsłon.
Czytaj też:
W Małopolsce pociąg zderzył się z tirem. Nagranie wypadku trafiło już do sieci