Jestem ze wsi - musicie mi współczuć

Jestem ze wsi - musicie mi współczuć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Gajos urodził się w Dąbrowie Górniczej (wiedzieliście?). Olga Tokarczuk pochodzi z Sulechowa (skąd?!). Krystyna Janda przyszła na świat w Starachowicach (współczujecie jej?) Mimo miejsca urodzenia, wszystkie te osoby osiągnęły sukces bez konieczności żerowania na współczuciu z powodu tego, że nie urodzili się w wielkomiejskiej Warszawie, albo inteligenckim Krakowie. Nie musieli. Stali się sławni, bo udowodnili, że mają talent i potrafią ciężko pracować. A prawda – ciężka praca to przecież strata czasu!
Jeszcze nie rozpoczęły się na dobre treningi do nowej edycji "Tańca z Gwiazdami", a już wiadomo, kto zwycięży. Katarzyna Zielińska (ta nie-z-Warszawy, co ostatnio schudła) zwierzyła się tabloidom, że od zawsze czuła się i wciąż czuje się gorsza, bo pochodzi z małego miasta. Spryciula! Teraz wystarczy, że w finale efektownie lub efekciarsko (teraz to już i tak tylko formalność ) rozpłacze się i wyzna: "Nieważne, kto wygra. Ja już wygrałam. Czuję się piękna. Pozbyłam się kompleksów", a wyjedzie ze studia nowiutkim samochodem. Wcześniej bliska zwycięstwa dzięki strategii - "jestem ze wsi, współczujcie mi" - była Marta Żmuda-Trzebiatowska. Fakt, że aktorka nie dostała samochodu jest jawną niesprawiedliwością: wszak biedaczka jest z Pchlewa - należało jej się!

Nie znajdziemy dziś w telewizji ani jednego widowiska typu talent-show, w którym przynajmniej jeden z uczestników nie dzieliłby się z widzami swoją życiową tragedią, wynikającą z faktu, że urodził się na wsi (czytaj: poza Warszawą). Poprzednią edycję "Top Model" wygrała zapłakana Paulina Papierska (nie pamiętacie kto to? Nie warto. Nie jest z Warszawy). Papierska zapadła widzom w pamięć głównie tym, że rozpaczała nad tym, iż o jej  rodzinnej wsi nikt nie słyszał. I to wystarczyło – dziewczyna wzbudziła szczere współczucie i zgarnęła główną nagrodę, z którą z resztą nie wiedziała, co zrobić. Przecież poza Warszawą nigdzie nie uczą języka angielskiego, więc jak bidulka miała sobie poradzić w wielkim świecie?

Dziś z mediów płynie bardzo jasny i prosty przekaz: jeśli nie pochodzisz z dużego miasta, ukryj to dobrze lub przynajmniej przy każdej okazji publicznie wyrażaj wielki żal, że życie potraktowało cię tak okrutnie. Bo tak wypada, a poza tym to recepta na murowany sukces.