Inwazja na Ukrainę słabnie. Amerykańscy eksperci nie mają wątpliwości

Inwazja na Ukrainę słabnie. Amerykańscy eksperci nie mają wątpliwości

Ukraiński snajper szuka rosyjskich min przeciwpiechotnych w mieście Bałaklija w obwodzie charkowskim
Ukraiński snajper szuka rosyjskich min przeciwpiechotnych w mieście Bałaklija w obwodzie charkowskim Źródło:PAP / Mykola Kalyeniak
Ogłoszenie przez Władimira Putina „częściowej mobilizacji” odzwierciedla wiele trudności, z jakimi boryka się Rosja w słabnącej inwazji na Ukrainę. Tych problemów Moskwa raczej nie będzie w stanie rozwiązać w nadchodzących miesiącach – oceniają eksperci amerykańskiego ośrodka analitycznego ISW.

W najnowszym raporcie Institute for the Study of War (ISW), eksperci analizują szczegółowo środowe orędzie prezydenta Rosji. Zwracają w tej kwestii uwagę szczególnie na rozkaz Putina dotyczący mobilizacji części „wyszkolonej” rezerwy Rosji, czyli osób, które odbyły obowiązkową służbę poborową. Ich zdaniem ta decyzja nie wygeneruje znaczącej rosyjskiej siły bojowej.

Zapowiedź ministra obrony Siergieja Szojgu o „fazach” tej mobilizacji najpewniej wyklucza jakikolwiek nagły napływ rosyjskich sił, który mógłby radykalnie zmienić bieg wojny. „Częściowa mobilizacja Rosji nie pozbawi więc Ukrainy możliwości wyzwolenia większej części jej okupowanego terytorium w okresie zimowym” – oceniają analitycy.

ISW: Putin i Szojgu chcieli rozwiać obawy co do powszechnego poboru

ISW zwraca uwagę na zapewnienia, że tylko rezerwiści, którzy ukończyli swoją początkową służbę wojskową, zostaną zmobilizowani. „Putin i Szojgu dali jasno do zrozumienia, że Rosja nie będzie rozszerzać poboru. Zadeklarowali również, że nie będzie to miało wpływu na uczniów, którzy mogą kontynuować naukę bez obaw. Te komentarze miały wyraźnie rozwiać obawy ludności rosyjskiej, że częściowa mobilizacja była przejawem powszechnego poboru” – czytamy w raporcie.

twitter

Autorzy przyznają, że nie jest jasne, jaka część rosyjskiej rezerwy została już skierowana do walki w Ukrainie. „Zachodni agenci wywiadu mieli dotrzeć do informacji, z których wynika, że jeszcze w listopadzie 2021 r., Rosja wezwała dziesiątki tysięcy rezerwistów w ramach swojej przedwojennej mobilizacji. Ukraińscy urzędnicy wojskowi informowali z kolei w czerwcu 2022 r., że siły rosyjskie przeznaczyły do walki na Ukrainie 80 tys. członków zmobilizowanej rezerwy. Rosyjskie wojsko prawdopodobnie powołało w ramach tej przedwojennej mobilizacji rezerwy o największej gotowości bojowej, co sugeruje, że obecna częściowa mobilizacja rozpocznie się od mniej wyszkolonego personelu” – twierdzi ISW.

ISW: Niewielu rosyjskich rezerwistów ma jakiekolwiek doświadczenie bojowe

Ponadto zwrócono uwagę, że w Rosji obowiązkowa służba wojskowa trwa tylko rok, co daje poborowym niewiele czasu na naukę zawodu. „Brak szkolenia przypominającego po tym początkowym okresie powoduje z czasem degradację wyuczonych umiejętności. Niewielu rosyjskich rezerwistów ma jakiekolwiek doświadczenie bojowe” – stwierdzają eksperci.

ISW cytuje także słowa szefa Komitetu Obrony i Bezpieczeństwa Rady Federacji Wiktor Bondarewa, który miał oświadczyć, że zmobilizowani rezerwiści będą trenować przez ponad miesiąc, zanim zostaną rozmieszczeni. „Z drugiej strony, komisariat wojskowy w obwodzie kurskim ogłosił, że rezerwiści poniżej 30 roku życia zostaną natychmiast rozmieszczeni bez dodatkowego szkolenia” – czytamy w raporcie.

Groźba Putina o użyciu broni nuklearnej. ISW uspokaja

Zdaniem ISW, przemówienia Putina nie należy odczytywać jako wyraźnej groźby użycia przez Rosję broni nuklearnej przeciwko Ukrainie, jeśli Ukraina będzie kontynuowała kontrofensywę przeciwko terytoriom okupowanym po aneksji.

„Częściowa mobilizacja Rosji nie zmieni biegu wojny w tym roku i może, ale nie musi mieć znaczącego wpływu na zdolność Rosji do kontynuowania operacji w nadchodzącym roku. Ukraina ani Zachód nie powinni jednak tej decyzji lekceważyć ani wyolbrzymiać” – podsumowuje ISW.

Czytaj też:
Jaki będzie kolejny krok Putina? Gen. Pacek: To może być zaskoczenie dla wszystkich