Wybuch w Przewodowie. „Prokuratura bada hipotezę o rakiecie wystrzelonej z Rosji”

Wybuch w Przewodowie. „Prokuratura bada hipotezę o rakiecie wystrzelonej z Rosji”

Miejsce wybuchu w Przewodowie
Miejsce wybuchu w Przewodowie Źródło: PAP / Jakub Szymczuk/KPRP
Prokuratura skontaktuje się z podmiotami wojskowymi i cywilnymi, które mogły zarejestrować trajektorię lotu rakiety, eksplodującej w Przewodowie. – Mamy je wytypowane, wiemy, kto mógł to zarejestrować – tłumaczą śledczy w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”.

Prokuratura prowadzi śledztwo ws. wybuchu wojskowej rakiety, która w ubiegły wtorek, 15 listopada, spadła na wieś Przewodów w województwie lubelskim.

Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek

W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch mężczyzn w wieku 60 i 62 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Prawdopodobnie była to rakieta S-300, wystrzelona przez armię ukraińską.

Miała ona strącić rosyjską rakietę, której celem była położona przy granicy z Polską elektrociepłownia w Dobrotworze w obwodzie lwowskim. Przypomnijmy, że w ubiegły wtorek Rosja przeprowadziła największy od 24 lutego ostrzał rakietowy Ukrainy.

„Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwe warianty”

Zgodnie z zasadami postępowania karnego, prokuratura bada wszystkie potencjalne scenariusze. Innymi słowy, dopiero po zebraniu i przeanalizowaniu materiału dowodowego śledczy rozstrzygną, kto i w jakich okolicznościach wystrzelił rakietę, która spadła na Przewodów.

„Badana jest zarówno hipoteza, która zakłada, że rakieta mogła być wystrzelona z Rosji” – zaznacza „Rzeczpospolita”. Wbrew pojawiającym się przestrzeni w publicznej opiniom, to śledztwo nie będzie ani łatwe, ani szybkie.

– Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwe warianty. Dopiero po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu balistyki i materiałów wybuchowych oraz danych z rejestratorów będziemy mogli wyłonić najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzenia – skomentował prok. Dariusz Żądło, naczelnik Mazowieckiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Dane z rejestratorów, które mogły utrwalić trajektorię rakiety

Policyjni technicy pod nadzorem prokuratury kończą obecnie oględziny miejsca zdarzenia. Dotychczas zabezpieczono m.in. szczątki rakiety oraz próbki ziemi z leja po eksplozji. Zostaną one przekazane biegłym, których zadaniem będzie przede wszystkim określenie, z jakim rodzajem pocisku mają do czynienia.

Prokuratura ma wkrótce wystąpić do podmiotów wojskowych i cywilnych o udostępnienie danych, które mogą pozwolić na odtworzenie trajektorii – czyli toru lotu – rakiety. Chodzi o dane, uzyskane za pomocą różnego rodzaju rejestratorów.

– Mamy je wytypowane, wiemy, kto mógł to zarejestrować – skomentował anonimowo jeden z biorących udział w śledztwie prokuratorów.

„Musimy być obiektywni, żeby uwzględniać różne warianty”

Niebawem ma również zapaść decyzja, czy do śledztwa zostaną włączone ukraińskie organy śledcze. Prokuratura podkreśla, że taka decyzja nie może zostać podjęta pochopnie.

– Sprawa jest delikatna, musimy pamiętać, że strona ukraińska składa deklaracje w związku z tym zdarzeniem. Musimy być obiektywni, żeby uwzględniać różne warianty przebiegu zdarzenia i zabezpieczyć maksymalnie szeroki i miarodajny materiał, który pozwoli nam zweryfikować postawione tezy, również te, które się już w przestrzeni medialnej pojawiły – skwitowało źródło „Rzeczypospolitej”.

Czytaj też:
PE ma uznać Rosję za kraj sponsorujący terroryzm. „Będzie odniesienie do Przewodowa”
Czytaj też:
Nocny wpis Andrzeja Dudy. „Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić”