Białoruś żąda wyjaśnień ws. pocisku. Stanowcza odpowiedź strony ukraińskiej

Białoruś żąda wyjaśnień ws. pocisku. Stanowcza odpowiedź strony ukraińskiej

Pocisk, który spadł na Białorusi
Pocisk, który spadł na Białorusi Źródło:X / Tadeusz Giczan
Białoruś zarzuca Ukrainie, że na terytorium kraju spadły szczątki ukraińskiej rakiety. W odpowiedzi Ministerstwo Obrony Ukrainy wystosowało specjalny komunikat, w którym zadeklarowano gotowość do przeprowadzenia śledztwa.

Ukraińskie ministerstwo obrony przekazało, że jest gotowe przeprowadzić śledztwo w sprawie pocisku, który spadł na terytorium Białorusi. W oficjalnym komunikacie resortu podkreślono, że „strona ukraińska jest świadoma desperackich i wytrwałych wysiłków Kremla w celu wciągnięcia Białorusi w agresywną ”.

„W związku z tym nie wykluczamy celowej prowokacji ze strony Rosji, która jest obecnie państwem terrorystycznym. Rosja mogła wytyczyć taką trasę dla swoich pocisków manewrujących, aby sprowokować ich przechwycenie w przestrzeni powietrznej nad terytorium Białorusi” - ocenił resort obrony.

W oświadczeniu zaznaczono, że „Ukraina na pełne prawo do ochrony swojego nieba”. „W celu wyjaśnienia incydentu konieczne jest śledztwo z udziałem ekspertów z państw, które nie są wspierane przez terrorystów z Rosji” – zaznaczono.

Ukraiński pocisk na Białorusi?

Białoruska agencja prasowa BelTA przekazała, że w czwartek 29 grudnia między godziną 10 a 11 czasu lokalnego na pole w pobliżu miejscowości Gorbach w obwodzie brzeskim, w rejonie iwanowskim spadły szczątki rakiety S-300 ukraińskiego systemu obrony powietrznej.

O incydencie został powiadomiony Aleksandr Łukaszenka. Na polecenie samozwańczego dyktatora pracownicy Komitetu Śledczego oraz Ministerstwa Obrony mają przeprowadzić śledztwo, które ma wyjaśnić, dlaczego pocisk 5W55 systemu S-300 pojawił się na terenie Białorusi.

Powtórka z Przewodowa na Białorusi?

Jak podaje państwowa agencja prasowa, rozważane są dwa główne scenariusze: nadlatujący pocisk został zestrzelony przez białoruską obronę przeciwlotniczą lub też dostał się na teren Białorusi przypadkowo. BelTA twierdzi, że pocisk może należeć do 540. ukraińskiego pułku rakietowego, którego rakieta miała w listopadzie spaść na polską miejscowość Przewodów.

Czytaj też:
Administracja Joe Bidena odmówiła Wołodymyrowi Zełenskiemu. USA obawiały się, co zrobi Ukraina
Czytaj też:
Zacharowa reaguje na inicjatywę Ukrainy. „Czuję się, jakbym czytała fikcyjną powieść”

Źródło: Ukraińska Prawda