Nagrali konwój Rosjan. Ponad 70 ciężarówek z „zębami smoka” i amunicją

Nagrali konwój Rosjan. Ponad 70 ciężarówek z „zębami smoka” i amunicją

Rosyjski sprzęt w Mariupolu
Rosyjski sprzęt w Mariupolu Źródło:Telegram
W tymczasowo okupowanym Mariupolu zaobserwowano intensywny przerzut broni i sprzętu przez Rosjan. O szczegółach opowiedział doradca prawowitego burmistrza miasta Petro Andriuszczenko.

Okupowany przez Rosjan Mariupol stał się miejscem regularnego tranzytu sprzętu wojskowego. Tym razem w biały dzień przez miasto jechało ponad 70 ciężarówek, które przewoziły sprzęt i amunicję w kierunku Berdiańska, także znajdującego się pod okupacją Rosjan. Doradca legalnego mera miasta Petro Andriuszczenko na Telegramie zamieścił zdjęcie konwoju i poinformował, że pojazdy przewoziły m.in. zęby smoka.

Jest to zwyczajowa nazwa umocnienia, które od II wojny światowej używane było do zatrzymania czołgów przeciwnika. Są to żelbetowe bryły o wysokości około metra. Umieszcza się je w ziemi w rzędach, by uniemożliwić przejazd czołgów. Rosjanie stosowali już wcześniej „zęby smoka” podczas wojny w Ukrainie. Blisko dwukilometrową fortyfikację zbudowali w październiku w pobliżu ukraińskiego miasta Hirśke w obwodzie ługańskim.

Mariupol pod rosyjską okupacją

Rosjanie zajęli Mariupol w maju. Wcześniej niemal całkowicie zniszczyli miasto, mordując przy tym trudną do oszacowania liczbę cywilów. Obecnie w tymczasowo okupowanym mieście w bazie wojskowej przebywa ponad 30 tys. Rosjan. Są wśród nich kadyrowcy, Buriaci i poborowi. Jak podaje agencja Unian, ich zadaniem jest m.in. przygotowanie linii obronnych w pobliżu miasta.

Sam port w Mariupolu – przed wojną hub transportowy Ukrainy, obecnie wykorzystywany jest przez Rosjan. Powstaje tam baza wojskowa. Mieszkańcy, którzy pozostali pod okupacją, poddawani są rusyfikacji. Od stycznia pracownikom kluczowych profesji: nauczycielom, lekarzom i policjantom wydawane są rosyjskie paszporty. Andriuszczenko dodaje, że od 1 marca nie będzie możliwe prowadzenie działalności gospodarczej w mieście przez osoby, które nie legitymują się rosyjskim dokumentem.

Z informacji ukraińskiej administracji wynika, że na skutek tragicznych warunków życia i braku środków leczniczych oraz dostępu do specjalistów w Mariupolu ośmiokrotnie wzrosła śmiertelność. Większość mieszkańców żyje bez bieżącej wody i elektryczności. „Maksymalnie 30 proc. ludzi jest podłączonych do centralnego ogrzewania” – donosił Andriuszczenko.

Czytaj też:
Medycy z Polski na celowniku Grupy Wagnera. „Podała ostatnio nasze namiary i wizerunki”
Czytaj też:
Ukraina. Dzieci z Mariupola zmuszone do występów przed żołnierzami wroga