Kolejny odlot rosyjskiej propagandy. Tym razem dywagowano o aktywowaniu wulkanów na Pacyfiku

Kolejny odlot rosyjskiej propagandy. Tym razem dywagowano o aktywowaniu wulkanów na Pacyfiku

Ocean Spokojny. Zdjęcie poglądowe.
Ocean Spokojny. Zdjęcie poglądowe. Źródło:MMPOP/shutterstock.com
W rosyjskim talk show „60 minut” – którego gospodarzem jest główny propagandysta Kremla Władimir Sołowjow – padły szokujące słowa. Jeden z zaproszonych gości mówił o możliwości aktywowania wulkanów na Pacyfiku przy użyciu broni atomowej. Miałoby to doprowadzić do zniszczenia zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.

Fragment nagrania dotyczący zaatakowania Stanów Zjednoczonych został opublikowany na Twitterze przez dziennikarza Jarosława Kociszewskiego.

"Rosyjscy propagandyści, przepełnieni tęsknotą za zagładą, fantazjują na temat uruchomienia wulkanów i rowów tektonicznych w USA z użyciem broni jądrowej" – skomentował Kociszewski.

Zniszczenie zachodniego wybrzeża USA

Chodzi o to, że jeden z gości Sołowjowa – sądząc po mundurze oficer rosyjskiej marynarki wojennej – snuje dywagacje, do czego mogłaby doprowadzić detonacja ładunku atomowego w odpowiednim miejscu na Oceanie Spokojnym.

Podkreśla przy tym, że Rosjanie dysponują okrętami podwodnymi, zdolnymi do przenoszenia głowic atomowych.

– Jeśli spojrzycie na dane z otwartych źródeł, takich jak na przykład internet, to zobaczycie, że okręt podwodny Biełgorod znajduje się na Oceanie Spokojnym (...) Na amerykańskim wybrzeżu Pacyfiku znajdują się słynne uskoki San Andreas, San Jacinto. A te uskoki, jeśli zostaną aktywowane, mogą wywołać destrukcję na całym Oceanie Spokojnym (...) Te uskoki wybuchną i doprowadzą do zniszczenia całego zachodniego wybrzeża USA – tłumaczy gość Sołowjowa.

Putin rozważał użycie broni atomowej przeciw Ukrainie

W rosyjskich mediach wielokrotnie pojawiały się groźby użycia broni atomowej wobec Zachodu za wspieranie Ukrainy. Niejednokrotnie padały one z ust czołowych polityków, np. byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Jak informowaliśmy wcześniej, Władimir Putin miał rozważać użycie tej broni przeciwko Ukrainie. Doszedł jednak do wniosku, że nawet ograniczone uderzenie nie przyniesie Rosji żadnych korzyści.

– Jaki jest sens bombardowania Ukrainy? Jeśli zdetonujesz bombę atomową na Zaporożu wszystko będzie napromieniowane i nie będziesz mógł tam wejść, a to rzekomo jest Rosja – skwitował były rosyjski urzędnik.

twitterCzytaj też:
„To hańba”. Bojkot rosyjskiej delegacji podczas sesji OBWE
Czytaj też:
Rosyjska propaganda szaleje po wizycie Bidena. Dostało się także Polsce

Źródło: twitter.com/JarekKociszewsk