Chiny ramię w ramię z Rosją. Chodzi o coś więcej niż dostawy sprzętu

Chiny ramię w ramię z Rosją. Chodzi o coś więcej niż dostawy sprzętu

Władimir Putin i Xi Jinping
Władimir Putin i Xi Jinping Źródło:PAP/EPA / Alexeri Druzhinin
Chiny rozważają wysłanie systemów artyleryjskich, amunicji i dronów szturmowych do Rosji, pomimo publicznych wezwań do rozmów pokojowych i zawieszenia broni w Ukrainie – donosi „Washington Post”, powołując się na urzędników administracji USA. To nie jedyny dowód na zacieśniającą się relację pomiędzy krajami.

W tym tygodniu niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opublikował swoje ustalenia, z których wynikało, że Rosjanie prowadzą z Chinami rozmowy o produkcji dronów kamikadze. Do Moskwy sprzęt miałby trafić dzięki sfałszowanym dokumentom przewozowym.

Przypomnijmy, że Chiny są w ostatnim czasie coraz bardziej aktywne w kwestii wojny w Ukrainie. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawiły zawierający dwanaście punktów plan pokojowy dla Ukrainy. USA zabrały już w tej sprawie głos. – Jeśli Putin go oklaskuje (plan Chin – red.), to jak to może być dobre? Nie żartuję, jestem bardzo poważny. Nie widziałem niczego, co wskazywałoby, że realizacja chińskiego planu byłaby korzystna dla kogokolwiek poza Rosją – ocenił Joe Biden w rozmowie z ABC News.

Chiny pomogą Rosji? Chodzi nie tylko o broń

Choć dotychczas nie ma dowodów na dostawy broni z Chin to Kijów zdaje sobie sprawę, jak mogłyby one wpłynąć na przebieg wojny i zdolność Ukrainy do kontrofensywy. – Chiny mogą zmienić reguły gry – powiedział wysoki urzędnik administracji USA.

Źródła „Washington Post” podają, że wspomniana pomoc może obejmować pociski 122 mm i 152 mm, ponieważ Rosja wyczerpała swoje zapasy z powodu masowego użycia artylerii. Chiny mogą nadrobić ten brak swoimi zdolnościami produkcyjnymi w zakresie artylerii dalekiego zasięgu, wyrzutni rakiet, pocisków ziemia-ziemia i dronów.

Jednak – jak pisze „Europejska Prawda” – ryzyko dostaw sprzętu wojskowego to nie jedyny dowód na zacieśnienia relacji pomiędzy krajami. Spotkanie G20, które odbyło się w Indiach, zakończyło się bez wspólnego oświadczenia dotyczącego trwającej w Ukrainie wojny. Wszystko za sprawą niechęci Rosji i Chin do uzgodnienia akceptowalnych dla siebie warunków w tej sprawie.

G20 bez wspólnego stanowiska. Brak zgody Rosji i Chin

Dokument końcowy zawierał fragmenty deklaracji z listopadowego szczytu G20 na Bali. Ustępy 3. i 4. zostały uzgodnione przez wszystkich uczestników z wyjątkiem Rosji i Chin.

Ustęp trzeci dotyczy rezolucji ONZ potępiających agresję Rosji na Ukrainę i żądających natychmiastowego i bezwarunkowego wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy. W czwartym podkreślono natomiast, że niezwykle ważne jest zapewnienie przestrzegania prawa międzynarodowego oraz zapewnienie pokoju i stabilności, w tym poszanowania zasad Karty Narodów Zjednoczonych oraz ochrony ludności cywilnej i infrastruktury w konfliktach zbrojnych.

„Europejska Prawda” donosi, że ministrowie finansów krajów G20 nie mogą dojść do konsensusu w sprawie kształtu dokumentu i prawdopodobnie zakończą sobotnie spotkanie w Indiach bez wspólnego komunikatu.

Czytaj też:
Ukraińcy wystrzelali Rosjanom wszystkie drony kamikadze? „Wyczerpane zapasy”
Czytaj też:
Dyplomatyczna misja Łukaszenki. Dyktator wybiera się do Chin

Opracował:
Źródło: Washington Post/Europejska Prawda